Harry Potter Broom -->

sobota, 21 września 2013

[49] Marina

Tytuł: Marina

Autor: Carlos Ruiz Zafón

Wydawnictwo: MUZA SA


Pamiętacie moje poprzednie recenzje książek Zafóna? Zawsze się nimi zachwycałam, choć ostatnio przeze mnie przeczytana książka tego autora (tj. „Światła września”) trąciła już pewnym utartym schematem. Bałam się bardzo, że przy „Marinie” będzie to jeszcze bardziej odczuwalne. Na szczęście moje obawy się nie sprawdziły.

Sam autor pisze w przedmowie, że „Marina” jest jego dziełem, które darzy największym sentymentem. I chyba rozumiem dlaczego.

Fabuła jest, jak to u Zafóna, świetnie skonstruowana. Wciąga błyskawicznie. Akcja mknie do przodu i im dalej czytamy, tym trudniej nam odłożyć lekturę.

Nastoletni Oskar mieszka w szkole z internatem. Z rodziną nie ma kontaktu prawie wcale, tak naprawdę ma tylko jednego przyjaciela i często czuje się samotny. Wszystko się zmienia, gdy podczas jednego ze swoich zwykłych spacerów po starych zakątkach Barcelony postanawia zwiedzić pewien z pozoru opuszczony dom. Niebawem poznaje jego mieszkankę Marinę – rówieśniczkę, która bardzo mocno go fascynuje. Wspólnie natrafiają na trop zagadkowej historii pewnej damy w czerni. Kim jest ta kobieta? Czy można jej pomóc? Co łączy ją i starą oranżerię wypełnioną przerażającymi kukłami? Jaką rolę ogrywa w tej historii dziwny album pełen zdjęć ludzi o zdeformowanych ciałach?

Oskar to chłopiec z krwi i kości. Popełnia błędy, nawet sporo, bywa naiwny i impulsywny. Jest też jednak wrażliwym, inteligentnym nastolatkiem, poszukującym swojego miejsca na świecie. Jest naprawdę bardzo prawdziwy. Marina z kolei wydaje się nieco nierzeczywista, ulotna odrobinę, ale nie szkodzi to powieści. Wręcz przeciwnie. Ta nad wiek dojrzała, obdarzona bujną fantazją, mądra dziewczyna idealnie wpasowuje się w klimat tej historii. Podobnie jak jej staroświecki ojciec o nienagannych manierach, który dla Oskara staje się największym autorytetem. Relacje między tymi trzema postaciami są doskonale opisane i sprawiają, że czytelnik momentalnie się do tych bohaterów przywiązuje.

„Marinę” poznajemy z punktu widzenia Oskara, który jest narratorem powieści. Pozwala nam to wczuć się w przeżywane przez niego przygody.  Przepiękne opisy jeszcze nam to ułatwiają, choć muszę przyznać, że chwilami albo autor przesadził z udziwnieniami, albo (co chyba bardziej prawdopodobna) tłumacz zaszalał, bo spotykamy takie kwiatki jak „pień wypełniony napisami”. ]

Znów odczułam tajemniczy klimat i grozę powieści, które tak mi się podobały w „Księciu mgły”.
Jak już wspomniałam, bałam się schematyczności, jednak, mimo, że trochę jej było, nie zaszkodziła całości.
„Marina” to książka bardzo mądra i jakby dojrzalsza od poprzednich trzech powieści Zafóna, które czytałam. To nie tylko opowieść o przyjaźni, miłości, marzeniach (spełnionych lub nie), samotności i autorytetach. „Marina” uczy, że wszystko w życiu ma swój czas i  że nie powinno się ingerować w prawa natury. Mówi o rzeczach trudnych: o śmierci i przemijaniu. Ostrzega przed próbami zmieniania losu. Pokazuje, że jest on nieuchronny.
Wzruszające zakończenie dopełnia tę historię w taki sposób, że lepiej chyba się nie da.


Polecam wszystkie książki Zafóna. „Marinę” szczególnie.  


Cytat:
"Ocean czasu - chcemy czy nie - zawsze zwraca nam to, co w nim kiedyś pogrzebaliśmy"

Ocena: 9/10

12 komentarzy:

  1. Czytałam tylko dwie książki Zafona, bardzo mi się podobały, a skoro Marina jest jeszcze dojrzalszą lekturą, niż te dwie poprzednie, to chętnie ją w końcu poznam. Swoją drogą, chętnie zobaczyłabym więcej tych językowych kwiatków, które wynikły z szaleństw autora i tłumacza :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywało parę tych kwiatków, ale już oddałam książkę i ich nie pamiętam ;d

      Usuń
  2. Nigdy nie słyszałam o tym autorze. I chyba się jednak nie przekonam. Raczej nie mój gust :D
    Ale skoro ją tak wysoko oceniasz... to może i się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak do tej pory, niestety miałam okazję przeczytać tylko "Światła września" tego autora, aczkolwiek na półce czekają: "Cień wiatru", "Pałac północy" i "Książę mgły". Mam nadzieję, że wszystkie trzy spełnią oczekiwania, które wobec nich narzuciłam. O "Marinie" słyszałam chyba same pozytywne recenzje jak dotąd więc oczywiście - mam wielką ochotę na jej przeczytanie. :)
    Myślę, że Zafon (mimo, że przeczytałam tylko jedną jego książkę, wysuwam wnioski ;D) ma bardzo specyficzny styl i naprawdę wielki talent do poruszania wyobraźnią czytelnika. :)
    Oczywiście przemiła recenzja, którą jeszcze sympatyczniej się czytało. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, Zafón ma specyficzne styl. Osobiście uwielbiam jego opisy. To jeden z moich ulubionych autorów. "Cień wiatru" dopiero przede mną. "Światła września" podobały mi się, ale chyba jak nav razie to najmniej z książek tego autora ;)

      Usuń
  4. Czytałam „Księcia mgły” oraz „Pałac Północy” tego autora i książki bardzo mi się spodobały. Teraz na półce leżą „Światła września”, jednakże... niezbyt wielką mam ochotę czytać, boję się schematyczności. ;( Ale po „Marinę” bardzo chętnie bym sięgnęła. We wtorek będę w bibliotece, jak znajdę to wypożyczę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy, "Światła września" podobały mi się najmniej, ale myślę, że też są warte uwagi. Aczkolwiek "Marina" jeszcze bardziej. :)

      Usuń
  5. Jakoś nie mogę się przekonać i wreszcie sięgnąć po którąś z powieści tego autora :D Nie wiem, czy by mi się spodobały, czytałam różne opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciągle sobie powtarzam, że przeczytam coś tego autora. Nigdy mi to nie wychodzi. Może, jak znajdę więcej czasu.. Ta książka wydaje się być bardzo ciekawa, cieszę się, że nie zmieniłaś zdania, co do tego pisarza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że już nie zmienię, bo jak na razie to Zafón jest w czołówce moich ulubionych pisarzy^^

      Usuń

Popularne posty

The Hunger Games 32x32 Logo