Harry Potter Broom -->

sobota, 28 września 2013

[50] Baśniarz

Tytuł: Baśniarz

Autorka: Antonia Michaelis

Wydawnictwo: Dreams


Do przeczytania „Baśniarza” zachęciły mnie pozytywne recenzje na Waszych blogach. Wszyscy tę książkę polecali i wcale im się nie dziwię.

„Baśniarz” to historia miłości dwojga nastolatków z różnych światów. Anna jest grzeczną dziewczyną z dobrego domu. Dobrze się uczy, nie sprawia problemów, nigdy niczego jej nie brakowało, ma wielu znajomych. Chwilami bywa bardzo dziecinna, wydaje się, że niewiele wie o prawdziwym życiu, nie pije, nie pali itp. (nie, żebym uważała picie i palenie za dojrzałość, ale niektórzy przyjaciele Anny owszem, uważają). Anna jest jednak okazuje się dość dojrzała jak na swój wiek, a pewne dziecięce cechy, takie jak ufność i ciekawość świata, moim zdaniem tylko dodają jej uroku.

Abel jest zupełnie inny. Trochę przypomina Varena z „Nevermore”, ale jest jeszcze bardziej interesujący i to zupełnie bez wątku fantastycznego. W szkole mówią o nim „polski handlarz pasmanterią” (nie wnikajcie w to „polski”, serio), bo wszyscy wiedzą, że handluje narkotykami. Większość podejrzewa też, że sam je zażywa, ale jak jest naprawdę? Nikt nie wie. Abel Tannatek to outsider, nikomu nie pozwala się do siebie zbliżyć.

Szmaciana lalka połączy tę dwójkę. Jakie problemy ma Abel? Jaki jest naprawdę, pod przykrywką narkomana? Anna odkrywa, że ten chłopak potrafi być genialnym baśniarzem, który w baśni opowiadanej młodszej siostrze, potrafi odzwierciedlić rzeczywistość. Trudno jej uwierzyć, że ten wrażliwy w gruncie rzeczy chłopak może mieć coś wspólnego z serią morderstw w mieście. Jest naiwna? A może tylko ona dostrzega prawdę?

Oprócz Abla i Anny, spotykamy w powieści sporo postaci drugoplanowych, z których każda jest nieźle nakreślona, ma swoją rolę do odegrania, ma swoje charakterystyczne cechy. Bardzo polubiłam przyjaciółkę Anny, bo z pozoru jest zupełnie inna niż naprawdę. A moją ulubienicą zdecydowanie pozostanie mała, kochana, niewinna Michi. To dziecko tak wiele w życiu przeszło. Nic dziwnego, że dziewczynka tak kocha baśnie – pomagają jej zapomnieć o problemach, pomagają się odnaleźć, uwierzyć, że wszystko będzie dobrze.

Akcja rozgrywa się jakby na dwóch płaszczyznach. W zwyczajnym świecie, brutalnie chwilami realistycznym, oraz w baśni, którą opowiada Abel. Baśń jest metaforą wszystkich innych wydarzeń i ten pomysł jest rewelacyjny, jeszcze się z czymś takim nie spotkałam.

Powieść ma jedną, jedyną wadę. Błędy redakcyjne. Jest ich cała masa. Interpunkcja, pomieszane zapisy dialogów, literówki. Naprawdę wściekałam się co chwile na wydawnictwo: czy nie dało się wydać porządniej takiej książki? Nie dało się, no?!

„Baśniarz” porusza wiele problemów. Braku odpowiedniej opieki rodziców nad dziećmi, prawa, które nie do końca chroni, ludzkiej wrażliwości, a także jej braku. Problem depresji, demoralizacji, narkomanii, prostytucji nieletnich. Pokazuje co dzieje się  z dziećmi z tzw. marginesu społecznego, pozostawionymi samym sobie.

Zakończenie sprawiło, że się popłakałam. Zupełnie nie spodziewałam się tego, co się wydarzy, ani, że będzie to tak smutne. Jednocześnie autorka pozostawiła czytelnikom na końcu iskierkę nadziei i to jest piękne.

Kto jeszcze nie czytał „Baśniarza” – niech koniecznie po niego sięgnie. To wcale nie jest jakiś romans. To historia o chłopaku, którego życie zmusiło do… różnych rzeczy,  który wiele przeszedł i znalazł się na krawędzi. Czy z niej spadnie? Przekonajcie się sami. 


Cytat:
"Najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie"

Ocena: 9/10

6 komentarzy:

  1. Baaardzo chcę przeczytać tę książkę! Myślę nad zakupem, ale przerażają mnie błędy redakcyjne, a jak mówisz, jest ich tam całkiem sporo. :( Mimo to, mam nadzieję, że jeśli przeczytam to również na sam koniec się popłaczę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, błędy redakcyjne są ostatnio wszędobylskie ;/

      Usuń
  2. O rany. Zdecydowanie mnie zachęciłaś, bynajmniej nie opisem, że Abel jest podobny do Varena bo "Nevermore" wprost nie cierpię, jednak "Baśniarz" - rany! Prawdę powiedziawszy spowodowałaś, że mam ochotę kupić tę książkę już teraz! W poniedziałek rozejrzę się za nią w księgarni i z całą pewnością, gdy już ją wypatrzę kupię, bo wydaje mi się, że naprawdę warto. Fabuła brzmi niezwykle urzekająco, natomiast twoje refleksje i opinia budzą we mnie palącą ciekawość. Nieco zniechęca mnie sprawa z redakcyjną stroną, ale - czego się nie robi dla dobrej książki? :D
    Pozdrawiam i dziękuję za zwrócenie mi uwagi na ten tytuł!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że Cię zainteresowałam ;)

      Usuń
  3. Czytałam niedawną tę książkę i przyznaję, że zostawiła w mojej głowie wielki bałagan. Zwłaszcza historia Abla.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

The Hunger Games 32x32 Logo