
Autor: Bolesław Prus
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 592
Rzadko, bo rzadko, ale zdarza mi się recenzować szkolne
lektury. Zrobiłam to przy „Dziejach Tristana i Izoldy”, bo okropnie mnie
zdenerwowały i przy „Podróżach z Herodotem”, bo były mało lekturowe. Dzisiaj
postanowiłam zrecenzować „Lalkę”, po pierwsze dlatego, że, przyznam szczerze,
nie miałam ostatnio kiedy czytać czegoś innego, a już długo nie publikowałam
recenzji (mam nadzieję, że wrócę do
regularnych sobotnich recenzji…), a po drugie: przecież lektury to też książki!
A poza tym „Lalka” bardzo mi się podobała.
Akcja powieści rozgrywa się pod koniec lat 70. XIXw. Kupiec
galanteryjny, Stanisław Wokulski, próbuje zdobyć rękę wywodzącej się z
arystokracji Izabeli Łęckiej. W tym celu wyrusza na wojnę, by powiększyć swój
majątek. Udaje mu się i staje się bardzo bogaty. Warszawiacy jednak nie są
pewni czy mężczyzna dorobił się na wojnie legalnie. Jego przyjaciel, stary
subiekt pracujący w sklepie Wokulskiego, Ignacy Rzecki, bezgranicznie wierzy w
Stanisława, jednak nie rozumie on jego fascynacji kapryśna panną Łęcką. Jak
zakończy się ta historia? Czy Wokulski zdobędzie Izabelę?
Muszę przyznać, że pomimo jej sporej objętości, „Lalkę”
czytało się nieźle. Chwilami zapominałam, że mam do czynienia ze szkolną
lekturą. Prus wiernie oddał rzeczywistość ówczesnej Warszawy i stworzył
zapadające w pamięć postacie z krwi i kości. Nie byli to bohaterowie prości,
każdy z nich zasługuje na uwagę czytelnika i jest dość rozbudowany
psychologicznie. Sam Wokulski to człowiek pełen sprzeczności: jednocześnie
romantyk i pozytywista, rozdarty między dwiema różnymi od siebie epokami tak
jak i cała książka, sprawiająca wrażenie rozrachunku z romantyzmem, a
jednocześnie opisująca idee pozytywistyczne.
Oprócz Wokulskiego na uwagę zasługują też Rzecki (wieczny
romantyk, niezmienny bonapartysta), urocza pani Stawska ze swoją córeczką
Helunią, zabawni studenci, wynalazca Ochocki, podrywacz Kazimierz Starski,
dobroduszna prezesowa Zasławska oraz przezabawni studenci, z których żaden nie
chodzi po pokoju nago (bo przecież jeden w majtkach, a drugi w koszuli!,
których hobby to zrzucanie śledzi tudzież niezidentyfikowanych cieczy na
baronową Krzeszowską.
Jest też oczywiście słynna Izabela Łęcka i, szczerze mówiąc,
po tym czego się naczytałam w internecie, spodziewałam się, że będzie wredniejsza.
Zawiodłam się, myślałam, serio myślałam, że będzie gorsza, a tu nawet
sympatyczna się wydawała chwilami. Nie jej wina, że Wokulski był nieco… naiwny.
Denerwował mnie za to Żyd, Szuman. Na początku był
sympatyczną, mądrą postacią, ale potem zmieniał zdanie co chwilę i wydawało
się, jakby autor sam nie wiedział o co mu chodzi.
Akcja raz przyśpiesza, raz zwalnia, dlatego przyznaję, że
chwilami czytało się ciężko. Sporo osób narzekało na rozdziały z perspektywy
Rzeckiego, „Pamiętniki starego subiekta”, ale mnie one nie przeszkadzały.
Szczerze mówiąc, były ciekawe, bo pokazywały tło historyczne wydarzeń.
Zakończenie jest… trochę rozczarowujące, szczerze mówiąc.
Znaczy, lubię otwarte zakończenia, ale jakoś nie wiem, średnio mi tu pasowało.
„Lalka” to historia o miłości i rozczarowaniach. O różnych ludziach z różnych warstw społecznych i ich codziennych problemach. O nowej, przełomowej epoce.
Krótko mówiąc, była to jedna z lepszych lektur, ale raczej
nie spodoba się tym, którzy nie lubią grubych książek, zwłaszcza nawiązujących
do historii. Radzę nie podchodzić też do niej z nastawieniem takim, jak do typowej
lektury, bo można się zniechęcić już na początku.
Cytat:
"Szczęście każdy nosi w sobie"
Ocena: 8/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Ja mam trochę mieszane uczucia co do tej powieści, bo ogólnie to mi się podobała, ale były jednak momenty, gdy się nudziłam :(
OdpowiedzUsuńZnaczy, momentami ja też się nudziłam, ale to chwilami
Usuńco tu dużo mówić. nie jestem pozytywnie nastawiona do tej ksiązki. Za bardzo mnie prześladowała w szkole
OdpowiedzUsuńCiii, my dopiero zaczęliśmy omawiać :D
UsuńZabawne, historia przedstawiona w Lalce ujęła mnie za serce i bardzo mi się podobała, ale samej książki nie jestem w stanie przeczytać. Pewnie to przez to, ze nie lubiłam języka polskiego...
OdpowiedzUsuńPamiętam, że mnie się podobała ta lektura.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Mój brat strasznie narzekał na tą książkę, ale ja jego słów nie traktuję zbyt poważnie, może dlatego, że on raczej rzadko kojarzy książki z czymś dobrym ^^ "Lalka" przede mną, właściwie to nasza polonistka kazała nam czytać ją przez wakacje, żeby we wrześniu w trzeciej klasie można było ją już przerabiać. Na razie staram się nie nastawiać się jakoś specjalnie do utworu Bolesława Prusa, ale muszę przyznać, że twoja recenzja sprawiła, iż trochę bardziej pozytywnie na niego spoglądam. :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem za tym, żebyś wróciła do sobotnich recenzji i środowych notek 30-day BC. :D
Także życzę powodzenia!
Pozdrawiam!
Sherry
Macie ją w trzeciej klasie? ;o
UsuńNam też kazała czytać w wakacje, ale kto by w wakacje brał się za lektury... :D
Eee, chyba na razie zamienię środę z sobotą...
Czytałam -oczywiście jako lekturę - ale muszę przyznać, że mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńI masz bardzo fajne pióro zamiast klasycznego wskaźnika :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ; ) Chciałabym je zmniejszyć, ale nie mam pojęcia jak ;d
Usuń