Autor: Jack London
Wydawnictwo: Zielona sowa
„Zew krwi” miałam w planach już od jakiegoś czasu, ale jakoś
się z tą książką rozmijałam. A to zupełnie zapomniałam, że chcę przeczytać tę
pozycję, a to nie było jej w bibliotece, a to trafiało się coś zupełnie innego i
przygotówka Jacka Londona schodziła gdzieś na dalszy plan. Ostatnio rzuciła mi
się w oczy na bibliotecznej półce i w końcu postanowiłam się za nią zabrać.
Absolutnie nie żałuję. Co najwyżej tego, że tyle zwlekałam.
Głównym bohaterem powieści (właściwie rozbudowanego
opowiadania, bo objętość to ok. 80 stron, a i wątek tylko jeden) jest pies o imieniu Back. Mieszka
na farmie, jest ulubieńcem sędziego, a
jego życie wypełniają odpoczynek i zabawa. Tak jest do czasu, gdy jeden ogrodników uznaje, że nie zarabia zbyt wiele i
dodatkowy zastrzyk gotówki bardzo by mu się przydał. Zastrzyk ten ma postać
sprzedaży Bucka, który trafia na Alaskę jako pies zaprzęgowy, na które ostatnio
jest wielki popyt, bowiem uaktywnili się poszukiwacze złota. Psisko jest duże,
silne, ma długą sierść, nadaje się więc idealnie. Od tej pory zwierzę przejdzie prawdziwą
metamorfozę. Życie w zaprzęgu to nie królowanie na farmie sędziego. Tutaj
panuje „prawo pięści i kłów”. Buck jest jednak inteligentnym stworzeniem,
bardzo szybko się uczy. Aby przetrwać musi wyzwolić w sobie dawno uśpione
instynkty. Jak potoczą się jego losy?
Sam pomysł na historię Bucka jest nowatorski. Całą przygodę,
mimo trzecioosobowej narracji, poznajemy z punktu widzenia psa. Ten zabieg
pozwala nam lepiej zrozumieć głównego bohatera, któremu od początku do końca
kibicujemy. Buck jest inteligentny, odważny, charakterystyczny.
Akcja nie mknie przed siebie w jakimś zawrotnym tempie, nie
wlecze się jednak ani nie dłuży. Autor potrafił znaleźć złoty środek. Muszę
przyznać, że z coraz większym zaciekawieniem śledziłam dzieje Bucka. Każdy
rozdział opowiada o nieco innym etapie jego życia. Bo podróż przez Alaskę nie
zawsze jest dla psów zaprzęgowych taka sama. Zmiana właściciela to zmiana
całego rytmu podróży, to nowe zwyczaje, nowa hierarchia w drużynie.
Językowo jest nadzwyczaj zgrabnie. Dialogów jest niewiele,
ale te które są, wypadają naturalnie. Opisy plastyczne, płynne. Nic dodać, nic
ująć.
Trochę żałuję, że książka nie jest nieco dłuższa, bo
zdążyłam się naprawdę wciągnąć.
Realia Alaski przedstawione są szczegółowo, wiarygodnie i
ciekawie. Zapewne miał na to wpływ fakt, że autor spędził tam kilka ładnych
lat, czego „Zew krwi” jest właśnie owocem. I nie tylko on. Mam zamiar zaraz
zacząć „Białego kła”, zapewne utrzymanego w podobnym stylu.
Polecam bezapelacyjnie. Nie jest to coś wybitnego, czego nie
zapomnicie za żadne skarby świata, ale porządna, mądra książka przygodowa,
stanowiąca idealną rozrywkę na wieczór.
Tak btw. może mi ktoś wyjaśnić, jak można było zrobić tak dziecinną okładkę? ;_;
Cytat:
"Znana jest cierpliwość dzikiego świata - wytrwała i niestrudzona, uparta jak samo życie. Cierpliwość, która utrzymuje w bezruchu przez długi szereg godzin pająka na pajęczynie, zwiniętego węża i panterę w zasadzce. Cierpliwość ta jest cechą szczególną życia, które poluje na inne życie."
Ocena: 8/10
A to ciekawe! Nie jestem pewna, czy aby ta książka jest dla mnie, ponieważ zazwyczaj o zwierzętach nie czytam, aczkolwiek... coś mądrego bardzo chętnie wzięłabym do rąk. :) Sam pomysł: pies na Alasce - kojarzy mi się z filmem "Kudłaty zaprzęg" choć zdaję sobie sprawę, że to zupełnie co innego ^^ Zainteresował mnie motyw, przedstawienia opowieści z perspektywy psa. Nie powiem, rzadko się zdarza coś takiego. A i fascynujący wydaje się sposób opisania Alaski, przez człowieka, który rzeczywiście tam był. Będę mieć na uwadze tę książeczkę, zwłaszcza jeśli jest taka krótka i ma tak wysoką ocenę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Ja lubię o zwierzętach, ale też czytam jakoś rzadko. Jak byłam mała to lubiłam strasznie film "Biały kieł", więc chciałam przeczytać książkę, a że ten sam autor to najpierw jakoś tak zabrałam się za tą ; )
UsuńCzytałam dawno temu, ale książka wciaż jest na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści przygodowe, chociaż to też zależy jakie. Chyba nigdy nie czytałam, ani nie widziałam "Białego kła", a "Zewu krwi" już w ogóle i raczej nie zanosi się na to żebym przeczytała :D
OdpowiedzUsuń