Harry Potter Broom -->

sobota, 22 lutego 2014

30-Day Book Challenge: 10-12

Okej, pewnie wszyscy już zauważyli, że przesunęły mi się kompletnie sobotnie recenzje. Następuje więc tymczasowa (raczej) zamiana: recenzje przesuwają się na środy, a wszelkie inne notki na soboty, czyli na odwrót niż dotychczas. Postaram się tego trzymać. Dlatego dziś zapraszam na 30-Day Book Challenge.


Day 10 - A book that reminds you of home - książka, która przypomina ci o domu

Opowieści z Bajkolandii, Zbigniew Żakiewicz

Trochę dziwnie odpowiada się na to pytanie, kiedy jeszcze mieszka się w domu, wybrałam więc po prostu książkę, którą pamiętam z dzieciństwa, jedną z niewielu, które czytywała mi jeszcze mama (bo, gdy tylko nauczyłam się czytać sama, nie chciałam, żeby czytał mi ktoś). To zbiór opowiadań, większości których już nie pamiętam. Kojarzę jakieś z Zielonym Smoczkiem, płynącym statkiem Gruby Jan czy coś... Nie mam pojęcia, książki dawno już nie posiadam, niemniej jednak to na niej uczyłam się czytać.





Day 11 - A book you hated - książka, którą znienawidziłaś

Akademia Pana Kleksa, Jan Brzechwa
Wiem, wiem, wiele dzieci bardzo ją lubi, ale mnie się nigdy nie podobała. Nie widziałam w niej
kompletnie żadnego sensu, nudziła mnie strasznie. A do tego doszła jakaś dziwna kartkówka na polskim, przez którą książkę znielubiłam jeszcze bardziej.







Day 12 - A book you love but hate at the same time - książka, którą kochasz i której nienawidzisz jednocześnie

Klątwa tygrysa, Collen Houck
Hmm.. Trudne. Pewnie, gdyby się dłużej zastanowiła, znalazłoby się więcej, ale ta akurat pierwsza wpadła mi do głowy. Kocham ją za indyjską mitologię i klimat, a nienawidzę za postacie, zwłaszcza Kelsey, główną bohaterkę. 

11 komentarzy:

  1. Ja już mam na brudno napisane kilka notek Challenge :D też miałam straszną kartkówe z Kleksa xD pamiętam do dziś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza cudowna polonistka czytała cytat, a my musieliśmy powiedzieć kto i w którym rozdziale to powiedział...

      Usuń
  2. Jeej, doczekałam się 30-day BC. :D A odpowiadając na twoje pytanie dot. "Lalki" - tak, mamy ją w trzeciej klasie ze względu na to, że mamy rozłożony program nauczania na cztery lata (witamy w technikum) - stąd to opóźnienie ^^
    A skupiając się już na notce - Akademii Pana Kleksa nigdy nie czytałam, ale chyba ze sto razy w dzieciństwie oglądałam film i pamiętam, że początkowo nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. Poza tym strasznie się bałam wilków? Czy wilkołaków? Taka straszna scena była. BRRR. Do dziś mam fobię, że się odwracam, żeby zobaczyć czy wilkokształtne cosie za mną nie podążają i nie chcą zabić. Tak, ot. Dla przyjemności.
    Jeśli chodzi o "Klątwę Tygrysa" to czytałam i znienawidziłam książkę niemal od początku. Czytanie tej pozycji dla mnie osobiście było taką męczarnią, że do dziś się dziwię jak ja przez to przebrnęłam. o_O
    Czekam na kolejne notki!
    Pozdrawiam :)
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, jak macie dobrze. Nie musicie czytać lektur z prędkością światła :D
    Chyba jestem dziwna. Ja z całej książki jedynie rozdział o wilkach (czy tam wilkołakach, też nie pamiętam co to było) wspominam... no dobra, nie mile, ale w jakiś sposób wzbudził on moją ciekawość i stał się moim ulubionym. To już chyba wolę, żeby cała książka była bardziej przerażająca, ale z sensem xd
    No bo w "Klątwie tygrysa" jest też mitologia i przesympatyczny pan Kadam, no ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu to się nie dodało w odpowiedzi to nie wiem ;o

      Usuń
    2. Nie musimy, to prawda. :) Aczkolwiek popatrz na to inaczej: mam rozszerzoną matmę, czyli rok więcej tego dziadostwa... BRRR. :/
      Aż nabrałam ochoty na oglądanie tego Pana Kleksa ^^ Aha, i wiem że jeszcze podobała mi się "alchemia" Kleksa. :D W sensie fajnie tak - dodawać do siebie miksturki i się danie tworzy. Czadowe ^^ Do tej pory w XXI wieku, już powinni takie coś wynaleźć. :D
      Mitologia na plus - zgadzam się. Dzięki temu czynnikowi moja ocena podniosła się o jeden punkt. Drugi dałam za te nieliczne fragmenty... dobra. Przesadziłam. Za jeden czy dwa fragmenty... Przesadziłam. Za jedno czy dwa zdania - które miały sens. :) Tak więc moja ocena "Klątwy tygrysa" koniec końcem wyniosła 2/10. :D Bohaterów to ja już nawet nie kojarzę, ale ten Kadam toż to nie był ten co on w tym samolocie tyrał tej bohatereczce, że będzie się musiała zaopiekować tygrysem? :o
      W każdym razie, jak przeczytasz wszystkie częsci tej "wspaniałej" serii, daj znać jak się ona skończy. Nigdy nie mam zamiaru już sięgać po książki autorki, ale z drugiej strony ciekawa jestem zakończenia. Także nie wahaj się i spoileruj ile wlezie! :D
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
    3. Brrr, rozszerzona matma ;/
      Zupełnie zapomniałam o tej kleksowej kuchni^^ Faktycznie przydatne :D
      Tak, to był ten. Ale on kochany w sumie był, taki dziadek^^
      A cały wątek opieki tygrysem i wyjazdu tak nagle do Indii sprawił, że się uhahałam :D
      Ale... ja nie wiem czy ją skończę... Dotarłam do trzeciej części (bo wygrałam w konkursie na videorecenzję) i ten... to coraz bardziej wygląda jak "Pamiętniki wampirów" (serial)! Serio. Co tam, że już na początku było dwóch braci i siedemnastolatka o ciemnobrązowych włosach, której rodzice zginęli w wypadku samochodowym, a charaktery tych braci to podróbki Stefana i Damona. Co tam, że dziewczyna jest z tym spokojniejszym bratem, ale coś ją ciągnie do tego drugiego. Potem ten spokojniejszy zostaje porwany przez "tego złego", a drugi brat i dziewczyna ruszają na ratunek, zbliżając się do siebie (wcale niepodobne do Stefana zmuszonego do współpracy z Klausem i ratujących go Damona i Eleny). Potem ona ma dylemat, a temu spokojniejszego z braci namieszano w głowie, by już jej nie kochał (wcale w "Pamiętnikach" Klaus nie zmusił Stefana do wyłączenia uczuć, wcale), a dziewczyna wiąże się z drugim bratem... ZERO PODOBIEŃSTW -,-

      Usuń
    4. Dokładnie - BRRR. Wielkie BRRR. Mój tydzień zaczyna przypominać: "czas, który spędzam przy podręczniku do matematyki", "czas, który spędzam przy martwieniu się matematyką", "czas, kiedy jestem bliska niemalże rozpaczy, gdy czytam książkę do matematyki i dociera do mnie, że nie rozumiem co mam przed oczami", "czas, kiedy desperacko próbuję zakuwać do kartkówki przed lekcjami", "czas, kiedy podczas kartkówki żałuję, że nie uczyłam się więcej", "czas, kiedy pojawia się fałszywa nadzieja, że może będzie ta dwója", "czas, kiedy nie ma tej dwói" i "czas, kiedy w jednej sekundzie przez myśl przewija mi się 'co tam oceny! Dam se radę', a w następnej znów popadam w skrajność" i cykl zaczyna się od nowa...
      MAJ GASZ. Nie lubię PW. Pierwsze dwa sezony lubiłam, trzeci porzuciłam po drugim odcinku gdy zrozumiałam, że dostaję białej gorączki na widok Damona. Kiedyś przez myśl by mi nie przeszło, że mogłabym go do tego stopnia znienawidzić (tak, proszę, dalej - fanki rzucajcie śmiało we mnie widłami, zdania nie zmienię). Uważam, że Damon to jakaś ciotowata łajza, która w dodatku jest niewdzięczna i egoistyczna. Natomiast Stefcia polubiłam, ale nie na tyle, żeby wrócić do tego serialu, bo zaczął mi się kojarzyć z sieczką gdzie mózgi przerabia się na makaron. Już o Elence-biednej-dziewuszce nie wspominając. :o
      Myślałam, że po zrezygnowaniu z PW nie natrafię już na takie dziadostwo, a tu proszę - "Klątwa tygrysa" UHUHU. Masz rację - szalenie oryginalne! :/
      Ale mimo wszystko jakoś Kishama nie trawiłam ^^ I jeśli już ta głupia dziewczynka miała być z kimś to chyba bym kibicowała Renowi. Taki męczennik Stefcio, wersja indyjskie demo. ^^

      Usuń
    5. Mój tydzień wygląda czasami podobnie, ale zamiast matematyki "króluje" historia...
      Hm... Ja się wciągnęłam, więc i oglądam. Damon to ciotowata łajza? Idę po moje widły. Zawsze go ulubiłam, od pierwszej sceny z nim, kiedy się pojawił z tym swoim uśmieszkiem i "hello, brother" *_* Aczkolwiek teraz (5 sezon) zaczął się trochę rypać, bycie z Eleną mu nie służy. On chyba bardziej był z Eleną jak nie był z Eleną o.0 Ale Stefcia też lubię. Elenę lubiłam na początku, porem zaczęła mnie irytować,.
      Z Kishanem mam ten problem, że należy do tego typu postaci, które z reguły lubię, ale chyba coś tam z nim nie wyszło, bo jakoś tak, nie wiem, chyba miał być inny trochę. Rena nie trawię, jest wyidealizowany niczym Edłord ze "Zmierzchu" ble ;/

      Usuń
  4. Tobie chce się w ogóle na te pytania odpowiadać? O.o Ja nad jednym zastanawiałabym się min. pół godziny, a na to ostatnie w Twoim poście wcale nie udzieliłabym odpowiedzi, bo nie mogłabym się zdecydować. xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ja też mam z tym spory problem, uwierz ; )

      Usuń

Popularne posty

The Hunger Games 32x32 Logo