Harry Potter Broom -->

sobota, 18 stycznia 2014

[64] Sezon burz

Tytuł: Sezon burz

Seria: Wiedźmin #8

Autor: Andrzej Sapkowski

Wydawnictwo:  Supernowa

Liczba stron: 404


Pogłoski o nowym „Wiedźminie” słychać było od dawien dawna i stopniowo wszyscy przestawali w nie wierzyć. Aż tu nagle w internecie pojawia się tytuł, pojawia się opis, pojawia się okładka i rusza przedsprzedaż. Oraz fala komentarzy typu „Sapkowski robi to wszystko dla pieniędzy”, „pewnie zepsuje i będzie pisane na siłę”, „>>Wiedźmin<< to skończona seria, nie można tam już dopisać nic nowego, żeby miało sens”. Mnóstwo ludzi oceniało „Sezon burz” zanim jeszcze został wydany. Sama obawiałam się czy po czternastu latach autor nie wyszedł trochę z formy, ale denerwowała mnie wszechobecna krytyka książki, której wówczas nikt jeszcze nie czytał. Pieniądze? Przecież pisanie to też zawód, oczywiście, że pieniądze się liczą. „Wiedźmin” skończoną historią? Trzymajcie mnie.

Wreszcie „Sezon burz” wpadł w moje ręce i mogę sama go ocenić.

Nie jest to ani prequel ani sequel sagi, choć jego akcja dzieje się jeszcze przed pierwszym tomem opowiadań. Zupełnie jednak nie przeszkadza (a nawet pomaga) przeczytanie najnowszego „Wiedźmina” na samym końcu. To trochę oderwana od głównej osi sagi historia, podobna klimatem do "Ostatniego życzenia" i "Miecza przeznaczenia".

O czym więc to nowe dzieło Sapkowskiego opowiada? Wiedźminowi zostają skradzione jego wiedźmińskie miecze, najważniejszy atrybut i najlepsza broń. Geralt za wszelką cenę próbuje je odzyskać, jednak to okazuje się niezbyt prostym zadaniem. Główny bohater zostaje uwikłany w sprawy czarodziei (w które mieszać się nie ma najmniejszej ochoty) oraz politykę królestwa Kerack, w którym właśnie przebywa (w co również wolałby się nie mieszać). Oprócz tego nawiązuje pewną, bliską zresztą, znajomość z czarownicą zwaną Koral. Czy odzyska swoje miecze? Jak skończy się romans Koral? Czym jest aguara i dlaczego jest tak niebezpieczna?

Przygód mnóstwo, czytelnik na pewno nie będzie znudzony. Akcja wartka, wciąga błyskawicznie, ale można chwilami odetchnąć. Szczerze mówiąc, myślę, że Sapkowski dobrze zrobił, tworząc „Sezon burz” w tym tonie. Przecież Geralt jako wiedźmin musiał przeżyć sporo zanim dotarł do etapu życia opisanego w głównych tomach sagi. Warto to opisać.

Kreacja bohaterów jak zwykle na najwyższym poziomie. Nie chcę Was tutaj zanudzać zbytnimi zachwytami nad Geraltem, którego uwielbiam. Jest taki sam jak w poprzednich książkach: sarkastyczny, nieco zamknięty w sobie, chwilami naiwny, inteligentny i waleczny. Jaskier również nic się nie zmienił: to wciąż zabawny, ale mądry bard, lojalny przyjaciel Geralta. Takich przyjaciół to ze świecą szukać. Jest jeszcze ambitna, władcza czarodziejka Koral, niemniej ambitni inni czarodzieje, uczennica Koral – Mozaik, fałszywi książęta Kerack, dzielny krasnolud i wiele, wiele innych. Co z Yennefer? Fizycznie jest jej w tej części mało, ale przewija się między wierszami non-stop. W taki sposób, w jaki tylko Sapkowski potrafi coś opisać.

Język i styl? Genialne, niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju, zachwycające. Trochę humoru, tego specyficznego, inteligentnego humoru, który sprawia, że dialogi są niesamowicie wręcz błyskotliwie. Cudne opisy i ballada Jaskra pod koniec.

Całość wypada rewelacyjnie i absolutnie nie odbiega poziomem od poprzednich części przygód Geralta. Chcę więcej, panie Sapkowski, chcę więcej! Tyle jeszcze można opisać! „Historia nie kończy się nigdy” – to zdanie w książce brzmi jak obietnica kolejnych. Nie miałabym nic przeciwko, naprawdę.

Nie, autor nie wyszedł z formy. Nie, poziom "Wiedźmina" nie spadł. Nie, tak nie wygląda historia pisana z przymusu, byle jak. Nie. 

Chyba wiecie, że polecam, prawda?


Cytat:
"Dobrze jest odczuwać strach. Odczuwasz strach, znaczy, jest się czego bać, bądź więc czujny. Strachu nie trzeba pokonywać.Wystarczy mu nie ulegać. I warto uczyć się odeń.

Ocena: 10/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:




12 komentarzy:

  1. Też nie lubię, gdy ktoś mówi, że autor pisze tylko dla kasy. Logiczne, że należy mu się ona, każdy pracuje. A przecież fani czekają zawsze z niecierpliwością na kolejne części ukochanej serii, jak np. ja na Zwiadowców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy, ja rozumiem, że czasami nie warto kontynuować czegoś i pisać na przymus ("Pamiętniki wampirów" najlepszym tego przykładem), ale jak można z góry krytykować książkę, której jeszcze się nie czytało? Tego już nie rozumiem.

      Usuń
    2. No tak, ale przecież jak ktoś ma nadal pomysły to czemu nie? :D

      Usuń
  2. Kurde, jak ja chcę się za "Wiedźmina" zabrać, ale ciągle nie mam czasu T_T
    Ale kiedyś na pewno znajdę. Muszę. Chcę. I koniec, kropka, o.
    No, a tak poza tym, to przecież pisarz pisze dla kasy. Takie gadanie kojarzy mi się z czymś takim, jakby ktoś powiedział, że budowlaniec buduje dla kasy. No przecież, że tak! To w końcu jego zawód :3
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabieraj się, zabieraj, bo warto :D
      Dobre porównanie ;)

      Usuń
  3. A ja powiem, że 6 na pewno bym nie dała, i parę rzeczy mi zgrzytnęło, aleee... Co z tego :D domyślałam się, że pewnie ta książka nie będzie tak porywająca jak saga. Tak też było i zupełnie mi to nie przeszkadzało. Jako kolejna książka z serii, jest wystarczająco dobra, mnie jako fankę zadowoliła w zupełności. Coś mi tu nie pasowało z poziomem humoru (czasami było nieśmiesznie i bez polotu), i ogółem klimat momentami jakiś taki szalenie inny. Trochę jakby to był fanfic. ALE CO Z TEGO :D Fabularnie było nieźle, podobało mi się miejsce akcji. Dobrze spotkać starych znajomych. Ach, ten Jaskier. Ach, Geralt. Nie żałuję, że przeczytałam i mam ochotę na więcej ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba jestem nieobiektywna po prostu. Jest Geralt? Jest Jaskier? Jest 6! xD Trochu faktycznie chwilami inaczej, ale masz rację - CO Z TEGO :D

      Usuń
  4. Uwielbiam sagę, ale ta część niestety mnie zawiodła. Nie czułam tych emocji, czytając przygody Geralta, nie tak widziałabym go w tak dramatycznej sytuacji, jakim jest zagubienie najważniejszych przedmiotów w jego życiu. Poza tym ciężko mi umiejscowić tą historię w całym życiu Geralta - bo z jednej strony zna już Yennefer, ba!, zdążył się z nią już rozstać (czyli minęło już trochę czasu od ich pamiętnego zbliżenia wśród zgliszczy, po walce z dżinnem), a z drugiej strony przecież niedługo powinna się pojawić Ciri...
    Ogólnie wolę traktować tę książkę jako oddzielną historię, niezwiązaną z fabułą (coś jak opowiadanie w "Coś się kończy, coś się zaczyna") i wtedy mogę powiedzieć, że mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest chyba właśnie taka oddzielna książka. A co do czasu akcji, jest pierwsza (bo przed odczarowaniem strzygi z Wyzimy), przecież przygoda z dżinem była w "Ostatnim życzeniu" jakby w retrospekcji ; )

      Usuń
  5. Ballada Jaskra na koniec?! W takim razie, pozycja obowiązkowa! Do Yennefer jakoś nigdy nie pałałam sympatią, ale Jaskier... Jaskier to zupełnie co innego. ^^ Takiego kolesia to tylko przygarnąć i wędrować z nim po świecie ^^
    W każdym razie, jestem oszołomiona prozą Sapkowskiego, więc i na "Sezon Burz" przyjdzie pora. (Mam nadzieję, że już wkrótce) :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balladę Jaskra będę recytować na konkursie recytatorskim (chyba) ^^ Nie lubisz Yennefer? Oj ;( Może jeszcze polubisz, później jest jej więcej i jest taka... niepowtarzalna ; )

      Usuń

Popularne posty

The Hunger Games 32x32 Logo