Autor: Andrzej Sapkowski
Wydawnictwo: Supernowa
Ze względu na długość utworu i to, że nie jest on powieścią, to będzie chyba najkrótsza z moich recenzji ;)
W szkole uczymy się pisać esej. To ciekawa forma wypowiedzi,
ale niezbyt łatwa do napisania, postanowiłam więc najpierw trochę esejów
poczytać, zanim napiszę swój. No i po jaki esej mogłam sięgnąć ,jeśli nie po
taki, który wyszedł spod pióra wielbionego przeze mnie Andrzeja Sapkowskiego?
„Świat króla Artura” jest… mądry. To pierwsze, co przychodzi
mi do głowy w związku z tą książką. Chwilami nawet jest dla mnie zbyt mądra.
Zwyczajnie nie ogarniałam tego natłoku informacji i ciekawostek historycznych.
Z jednej strony było to wadą (jedyną oczywiście) i spowalniało nieco czytanie,
z drugiej – dowiedziałam się mnóstwa nowych rzeczy o legendach arturiańskich. Na
pewno zainteresowały mnie tematem rycerzy okrągłego stołu i zachęciły do
sięgnięcia po jakieś arturiańskie fantasy (ciekawe czy dostanę jakieś porządne
w bibliotece…).
Sapkowski pisze o królu Arturze, wyjaśniając legendę,
szukając jej związków z historią i porównując różne wersje. Przyznam, że
wcześniej, choć te opowieści wydawały mi się ciekawe (ba! To one przekonały
mnie w gimnazjum, że średniowiecze nie jest tak beznadziejną epoką, jak myślałam
w podstawówce), nigdy nie szukałam żadnych informacji na ich temat. Tym
bardziej zaskoczyło mnie bogactwo postaci i wydarzeń oraz ogrom możliwości
interpretacji w historii legendarnego króla Anglii.
Dodatkowo mamy tu cały rozdział o mitologii celtyckiej.
Mitologii tak bogatej, że trudno się w niej połapać. Mimo wszystko
interesującej.
Całość napisana jest stylem typowym dla eseju. Widać erudycję
autora. No i niepowtarzalny humor Sapkowskiego, tą jego ironię.
W książce znajdziemy mapki, z których niewiele rozumiałam,
ale to ja. Innym mogą się zapewne przydać, ale ja z mapami mam czasem problemy
; )
Swoją drogą... Nie uważacie, że takie "perełki" warto by było wydać na nowo w ulepszonej szacie graficznej?
Oprócz eseju o królu Arturze to wydanie zawiera także
opowiadanie „Maladie” Nie będę się o nim rozpisywać, bo moją opinię możecie
przeczytać w recenzji antologii „Maladie i inne opowiadania” [KLIK]. Powiem
tylko, że jest to genialnie przerobiona historia Tristana i Izoldy.
Komu polecam? Miłośnikom legend arturiańskich. I fanom
Sapkowskiego. Reszcie raczej nie, moglibyście się nudzić podczas lektury. Chwilami czyta się
ciężko. Ale mimo wszystko warto.
Cytat:
Tak narodziła się tradycja, która towarzyszy ludzkości do dzisiaj: Niecywilizowanych, którzy mordują, trzeba w cywilizowany sposób wymordować. Niech żyje cywilizacja.
Ocena: 8/10
Niestety, ale jeszcze nie miałam okazji do przeczytania któregoś z dzieł Sapkowskiego. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardziej niż ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam Sapkowskiego, oprócz fragmentów "Maladie", które rzeczywiście były niezłe. Na razie nie mam w planach, tym bardziej, że legendy o królu Arturze nie przemawiają do mnie, jeden wątek jest zbyt podobny do "Tristana i Izoldy".
OdpowiedzUsuńTam wszystko jest podobne do wszystkiego xD
UsuńSapkowski mnie przeraża. Jestem świadoma, że pisze bardzo dobrze i jest w pewnym sensie mistrzem :) ale nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie przemawia, a stwierdzam to po moim spotkaniu z "Wiedźmin" :D
Sapkowskiego od razu albo się uwielbia albo nie, ja akurat uwielbiam ; ) Ale każdy lubi coś innego : )
Usuń