Seria: GONE: Zniknęli #5
Autor: Michael Grant
Wydawnictwo: Jaguar
Ponieważ czwarta część „GONE” wydała mi się gorsza od swoich
poprzedniczek, po kolejną sięgnęłam nie bez obaw. Bałam się, że jakość spadnie
jeszcze bardziej, w dodatku moja koleżanka (co jak co ale książki czyta
fajne^^) mówiła, że się na niej rozczarowała.
Otworzyłam książkę i… wpadłam. Wpadłam w nią zupełnie.
Pochłonęłam ją w dwa dni i z ulgą stwierdziłam, że wypada bardzo dobrze.
Michael Grant zadziwia mnie coraz to nowszymi pomysłami. I
choć jak dla mnie cała ta dziwna akcja z potworem gaiaphage jest tylko
dodatkiem do całej serii (może i jestem dziwna, bo to raczej ważny wątek) to
zastanawiałam się co autor może jeszcze wymyślić. Czy się nie wypali? Czy
kolejne „dziwności” w ETAP-ie nie będą naciągane? Nic z tych rzeczy. Grant
wciąż wymyśla i wszystko ma swój sens. A nawet zaczyna się wyjaśniać. No,
odrobinę.
Nie będę pisała zbyt wiele o fabule. Ci, którzy czytali
poprzednie części/ich recenzje są już odrobinkę zorientowani, pozostałym
powinno wystarczyć, że akcja powieści dzieje się w ETAP-ie, obszarze otoczonym
dziwną barierą, stworzonym przez autystycznego pięciolatka Pete’a. Z tego
obszaru w dniu jego oddzielenia od reszty świata zginęli wszyscy powyżej
czternastego roku życia. U niektórych pozostałych rozwijają się nadnaturalne
zdolności. A głęboko pod ziemią ukrywa się… radioaktywnożerny (o! wynalazłam nowe słowo xD) potwór,
opętujący ludzkie umysły. Nastolatkowie walczą o władzę, ktoś musi rządzić
młodszymi dziećmi i je wykarmić. Trzeba pracować i przetrwać. Trzeba panować
nad nowymi zdolnościami. Trzeba się zacząć w końcu dogadywać między sobą. I
poradzić sobie z nowymi problemami.
Tych w tej części mamy znowu sporo. Bariera zaczyna
ciemnieć, nikt nie wie, co się z nią dzieje. Rozejm między Samem i jego ludźmi
nad jeziorem, a jego bratem Cainem, stojącym na czele dzieciaków z Perdido
Beach jest bardzo kruchy. Na wolności grasują psychopatyczny Drake i szalona
Penny. Niedługo może zabraknąć prądu. Diana spodziewa się dziecka, ale ciąża
nie rozwija się normalnie. W dodatku, choć tego mieszkańcy ETAP-u nie wiedzą,
rząd planuje wysadzić kopułę.
Akcja gna więc do przodu, zapierając dech w piersiach i nie
pozwalając czytelnikowi przerwać lektury. Ułatwiają ją zaś odpowiednio wyważone
proporcje między dialogami i opisami oraz prosty, ale nie prymitywny język.
Postacie nadal się rozwijają, widzimy już znaczne zmiany,
które zaszły w bohaterach od pierwszej części. Zmienił się układ sił w ETAP-ie.
Jedni zdradzają sojuszników, inni dostają lekcję pokory. To już nie są te same
dzieci, które dawniej siedziały w szkolnych ławkach. I zdaje się, że nigdy nimi
ponownie nie będą.
Znów czuć poważną problematykę serii, czego tak zabrakło mi
w części czwartej. Społeczeństwo budowane od podstaw i jego problemy. Władza z
jej wszystkimi blaskami i cieniami. Podział ról. I mimo woli człowiek zaczyna
się zastanawiać, co stałoby się, gdyby znalazł się na miejscu bohaterów książek
Granta. Kto z jego znajomych jaką funkcję by pełnił. Czy potrafilibyśmy wykazać
się tymi cechami, którymi wykazali się mieszkańcy ETAP-u? Czy potrafilibyśmy
uniknąć ich błędów?
Zakończenie jest mistrzowskie i wzbudza silne emocje.
Jedyne, co mi w tej książce przeszkadzało to błędy wydawnicze, a właściwie jeden, ale dość spory. Autor skacze z narracją wokół różnych bohaterów, a w większości przypadków nie zostało to wyodrębnione graficznie. Takie niedopatrzenie wprowadza dezorientację czytelnika.
Nie mogę się doczekać kolejnego, ostatniego już tomu jednej z najlepszych serii młodzieżowych jakie czytałam.
Cytat:
"Nie wolno się bać. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie"
Ocena: 9/10
Ojeju, mam taką samą opinię na temat serii co Ty ;)Też nie przypadła mi do gustu część czwarta, choć nie umiem powiedzieć dlaczego. A błędy wydawnicze to katastrofa. Czasami mylą nawet imiona bohaterów. Z tego co piszesz, piąta część jest lepsza od poprzedniej, więc nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńTak samo jak Ty, wyobrażałam sobie co by było, gdybym nagle się znalazła w ETAPie. Nie umiem odpowiedzieć ;)
Pozdrawiam
Pomylone imiona chyba faktycznie się gdzieś zdarzyły. Szkoda, mogliby się jakoś tak przyłożyć, te książki na to zasługują ;/
UsuńRany... przeczytałam dopiero pierwszy tom, muszę szybko nadrobić zaległości, bo widzę, ze wiele mnie omija :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Według mnie wszystkie części są naprawdę dobre, przede mną faza szósta ;)
OdpowiedzUsuńJa już się nie mogę tj ostatniej części doczekać ;)
Usuńja również :)
UsuńCzekam na ostatnią część, mam nadzieję, że dawne GONE powróci :)
OdpowiedzUsuńWszyscy czekamy^^
Usuń