Seria: Trylogia Czarnego Maga #1
Autorka: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Recenzja z dedykacją dla Stelli, która, gdy wyjęłam tę książkę na matematyce (trzeba w końcu twórczo wykorzystać lekcję xD) i zaczęłam ją czytać, zapytała "I co tam słychać w Gildii nudziarzy?" ;D
Jedna z moich koleżanek uwielbia twórczość Trudi Canavan. Druga nie dobrnęła nawet do
końca „Gildii magów”. Sięgnęłam więc bez wahania po tę powieść, chcąc się
przekonać z którą z nich się zgodzę. Zdecydowanie bliżej mi do tej pierwszej
opinii.
Akcja powieści toczy się w mieście Imardinie. Jego
społeczeństwo jest warstwowe Najbiedniejsi mieszkają w slumsach. Funkcjonuje
tam szajka przestępców, nie do końca jednak złych, zwanych Złodziejami. Znają
oni wszystkie tajne przejścia i tunele pod miastem. Potrafią dostać się niemal
wszędzie. Na obrzeżach miasta znajduje się Gildia magów. Jej członkowie mają
pieniądze, władzę i pozycję.
Podczas corocznej Czystki (wyganiania biedniejszych
mieszkańców z Wewnętrznego Kręgu do slumsów) sfrustrowana grupa dzieci i
młodzieży rzuca w magów kamieniami. Atakowani nie przejmują się tym, są bowiem
pewni, że nic nie przebije ich magicznej tarczy. Co jednak, jeśli pewna uboga
dziewczyna odkryje w sobie przypadkiem magiczne moce?
Od tego wydarzenia Sonea, główna bohaterka, ukrywa się przed
magami. Tylko oni są jednak w stanie pomóc jej kontrolować moc. Dziewczyna
zostaje wplątana w intrygi członków Gildii.
Soneę lubię, ale bywa ona strasznie irytująca. Jest do tego
stopnia podejrzliwa i nieufna wobec ludzi, że chwilami… naiwna. Czy ona chciała
spędzić całe życie uciekając przed magami? Nie rozumiała, że prędzej czy
później i tak by ją odnaleźli?
Jej przyjaciel, Cery, wykazuje się czasami podobną głupotą.
Jego jednak można usprawiedliwić, bo jest zakochany. Nic dziwnego, że nie myśli
racjonalnie. Poza tym jest sympatyczny.
Moją sympatię zdobyli też: starszy już mag Rothen oraz jego
dość impulsywny były uczeń Dannyl. Z kolei Wielki Mistrz Akkarin jest bardzo
tajemniczy. A intryganta Ferguna chyba nie da się lubić.
Tłem dla barwnych postaci jest interesująca Gildia ze swoją
polityką i zwyczajami oraz trudna sytuacja społeczna mieszkańców slumsów. Magia
ujęta w niekonwencjonalny sposób i ludzkie umysły pełne zamkniętych drzwi. Co
skrywają?
Cała historia ciekawi. Jest porządnie napisana, choć
sporo w niej błędów redakcyjnych i kilka
językowych. To trzeba jednak zrzucić na karb polskiego tłumacza i wydawnictwa.
Czego u Trudi Canavan brakuje? Myślę, że zwrotów akcji.
Czegoś, co wbije w fotel i nie pozwoli nam oderwać oczu od lektury. Mam
nadzieję, że w kontynuacji będzie działo się coś więcej. Ta część sprawia
raczej wrażenie, że czytelnik jest
oprowadzany razem z Soneą po Gildii i wraz z nią poznaje tajniki magii.
Powoduje to zwolnienie biegu wydarzeń, ale ma też swój urok i nadaje powieści
swego rodzaju klimat.
„Gildię magów” z czystym sumieniem polecam, szczególnie tym,
którzy lubią książki z odrobiną magii.
Cytat:
"Moc nic nie znaczy, jeśli mag ma przegniłe serce"
Ocena: 7/10
Czytałam i również mi się podobała, choć trochę irytowały mnie dosyć długie opisy. I zgadzam się z Tobą co do zwrotów akcji :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam już jakiś czas temu. Jest dość duży szał na jej książki, więc myślałam, że będzie super, ale jak napisałaś brakuje jakiś zwrotów akcji.
OdpowiedzUsuńTeż lubię Soneę i wydaje mi się, że to normalne - ta jej nie ufność. Przecież człowiek żyjący w strachu, w tak brutalnym świecie.. nie będzie nagle wszystkim wierzył.
Nieufność mnie nie dziwi, raczej ta naiwność, która, paradoksalnie, z tej nieufności wynika
UsuńBardzo chcę przeczytać coś tej autorki po tylu pozytywnych recenzjach. :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam przebrnąć przez kilka książek tej autorki, jedynie jedną przeczytałam, ale zmusiłam się do tego. Rzeczywiście, brakuje zwrotów akcji, przez co nudziłam się podczas tej lektury.
OdpowiedzUsuńTwoja Gildia nudziarzy xD
UsuńTe typy książek wgl do mnie nie docierają ;(
OdpowiedzUsuńJa się nastawiłam, że w tej Gildii będzie prawdziwe szaleństwo, że będę rzucać zaklęciami i poznam jakiś mega super świat itp :D fajnie Twoja koleżanka podsumowała "Gildia nudziarzy" heheheheh. Mimo wszystko ten cały Akarrin mógłby jakoś sprawić, żeby się zaczęło dziać w kolejnym tomie :D Na to liczę :D
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że ja się nie nastawiałam jakoś tak mega, właśnie przez koleżankę od "Gildii nudziarzy" :D
Usuń