Harry Potter Broom -->

czwartek, 14 sierpnia 2014

[83] Mała księżniczka

Tytuł: Mała księżniczka

Autorka: Frances Hodgson Burnett

Wydawnictwo: Zielona sowa

Ilość stron: 175


Są takie książki, które mogłabym czytać bez końca, które chyba nigdy mi się nie znudzą, choć znam je prawie na pamięć. Mam do nich ogromny sentyment, uwielbiam  do nich wracać co jakiś czas i wciąż coś nowego odkrywać. Jedną z tych książek jest „Mała księżniczka” autorstwa Frances Hodgson Burnett. Wielokrotnie już o niej wspominałam, pojawiała się często w zestawieniach Top 10, a ostatnio, gdy miałam chandrę, zdjęłam ją z półki i po raz kolejny uległam czarowi opowieści. Przyszło mi więc na myśl, by w końcu poświęcić „Małej księżniczce” cała recenzję. Zdecydowanie na to zasługuje.

Siedmioletnia Sara Crewe rozpoczyna naukę w Londynie, w szkole dla dziewcząt prowadzonej przez pannę Marię Minchin. Wychowana w Indiach dziewczynka bardzo tęskni za swym ojcem – czułym, wesołym, młodym kapitanem, który wychowuje ją samotnie, bo matka dziewczynki zmarła. Kapitan Crewe to człowiek bardzo bogaty, a swej jedynej córeczce skłonny jest oddać wszystko, toteż nie szczędzi pieniędzy na jej wychowanie i edukację. Wskutek tego Sara ma wszystko, czego zapragnie, również na pensji panny Minchin. Nawykła do luksusu, traktowana przez wszystkich jak księżniczka, dziewczynka w dniu jedenastych urodzin na skutek tragicznego splotu wydarzeń zostaje pozbawiona wszelkich środków do życia. Nagle staje się kuchennym popychadłem, dzieckiem samotnym, niedożywionym, zaniedbanym. Jak poradzi sobie w tej nowej sytuacji?

Najważniejszym elementem tej powieści jest z całą pewnością główna bohaterka. Zazwyczaj nie lubię bohaterów idealnych, ale Sary zwyczajnie nie da się nie lubić. To doprawdy wyjątkowa osóbka, jedyna w swoim rodzaju. Mimo wychowania w zbytku nie jest dzieckiem rozpieszczonym. To dziewczynka posłuszna i pełna pokory, mądra i dobra. Nigdy nie zapomina o innych, zawsze spiesząc im z pomocą. Nie potrafi bezczynnie patrzeć na ludzką krzywdę. Obdarzona jest bujną wyobraźnią, która pozwala jej snuć różne opowieści i zrozumieć całkiem nieźle otaczających ją ludzi. Urzeka też jej niezwykły spokój. Sara prawie nigdy nie płacze ani nie unosi się gniewem. Prawie zawsze najpierw myśli, a potem mówi. Odzywa się spokojnie, ale stanowczo. Nigdy się nie skarży na swój los.

Oprócz głównej bohaterki znajdziemy tutaj i inne ciekawe postacie,  czasami schematyczne, ale za to świetnie pokazujące pewne archetypy ludzkich zachowań. Panna Minchin jest okrutna i wyrachowana, jej siostra, panna Amelia, zupełnie przez nią zahukana. Ale najsympatyczniejszą gromadę stanowią z pewnością szkolne koleżanki Sary: pulchna, niezbyt rozumna, ale dobra i poczciwa Ermengarda, mała, płaczliwa, rezolutna Lottie i biedna posługaczka Becky.

Książkę czyta się bardzo szybko, język jest niezbyt trudny, ale i niebanalny. Pełne wdzięku dialogi i plastyczne, choć nie przesadnie długie opisy czynią „Małą księżniczkę” naprawdę przyjemną lekturą.

Burnett w swej książce pięknie pokazuje różnice między światem dzieci, a dorosłych. Dzieci są szczere, nie manipulują, nie przeszkadzają im różnice społeczne (wszak żadna z dziewczynek nie ma nic przeciwko, by Becky pozostała na sali podczas urodzin Sary, to pannie Minchin wydaje się to niewłaściwie). Dopiero dorośli zaszczepiają w nich stereotypy i pychę (wystarczy spojrzeć na Lawinię, która, będąc w szkole główną antagonistką Sary, przytacza przeważnie tylko słowa swej matki).

 O czym naprawdę jest ta opowieść? O tym, że największym bogactwem są przyjaciele i dobre serce. O tym, że wyobraźnia jest czymś niezwykle cennym i czyni życie o wiele piękniejszym. O tym, że dobroć i życzliwość zawsze zostają wynagrodzone. Ta wzruszająca historia zwyczajnie przywraca wiarę w ludzi.


Polecam ją serdecznie wszystkim, którzy jej jeszcze nie czytali. Warto ją też podrzucić trochę młodszym, bo, choć i starsi powinni dostrzec jej urok, chyba najlepiej zapoznać się z nią nieco wcześniej. A tych, którzy lekturę „Małej księżniczki” dawno mają za sobą, zachęcam na chwilę do niej powrócić. Nie pożałujecie! 


Cytat:
"Nie ma rzeczy tak silnej jak gniew... z wyjątkiem siły, która potrafi gniew ujarzmić... Ta siła jest jeszcze mocniejsza."

Ocena: 10/10



Recenzja bierze udział w wyzwaniach: 





9 komentarzy:

  1. Hm, to ta Mała Księżniczka na podstawie której leciały kiedyś bajki w telewizji? Bo tak wpisałam w Google... W każdym razie zachęciłaś mnie do tego stopnia, że z pewnością po tę książkę sięgnę, ostatnio właśnie szukałam czegoś takiego, mam nadzieję, że znajdę przy okazji w bibliotece. Ale to za jakiś czas, bo teraz pochłonął mnie Kubuś Puchatek i czytam sobie właśnie. :) :)
    PS. W ogóle to zastanawiałam się czy mnie jeszcze pamiętasz, odwiedzałam kiedyś Twój blog często i zostawiałam komentarze jako Kinga G. z Magicznego zakątka, a potem jakoś... Przepraszam. Wstyd. Będę nadrabiać. :>
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Nie mam pojęcia czy były jakieś filmy animowane, z pewnością były co najmniej dwa aktorskie, w tym starsza wersja z Shirley Temple. Cieszę się, że Cię zachęciłam. Kubuś! Kubuś był kochany. <3
      Oczywiście, że Cię pamiętam! : ) Spokojnie, sama mam zaległości dosłownie wszędzie. ; )

      Usuń
  2. Kolejna poruszająca książka, mądra, ładna i życiowa - czyli wiadomo, że Sherry jej nie czytała. :/ Uch, żałosne. Teraz jak tak patrzę na to moje czytelnicze życie to naprawdę, aż mnie litość bierze do siebie.
    W każdym razie, tytuł zapamiętany, na pewno przy nadarzającej się okazji wspomnę mamie, żeby wypożyczyła tą książeczkę mojej młodszej siostrze (sama mam już zapchaną listę wypożyczonych książek z biblioteki, także...) i na pewno jej podkradnę, gdy już będzie w domu. :)
    Odnośnie granicy pomiędzy dziećmi i dorosłymi, to uwielbiam gdy zostaje poruszana jej tematyka, bo faktycznie człowiek zaczyna dostrzegać, że dzieci to takie... promyczki, które bez uprzedzeń, potrafiłyby przywrócić pokój na świecie. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie bierze litość? To ja mam wrażenie, że jestem do tyłu ze wszystkim, co powinnam była przeczytać już dawno temu. : )
      Ale tę książeczkę akurat naprawdę warto przeczytać. ^^
      Bo dzieci widzą świat w bardzo prosty sposób, a dorośli lubią wszystko strasznie skomplikować. Dziecko się nie zastanawia nad tym, jak ktoś zareaguje na jego słowa. Czasami palnie przez to coś głupiego, ale za to szczerze. A dorosły nie dość, że głupio, to jeszcze czasem fałszywie.

      Usuń
  3. Bardzo miło ją wspominam, pełna wartości lektura :-) Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytało się tę powieść, czytało. :) Mam to samo wydanie, które widać na załączonym zdjęciu. Ekranizacje jakoś nigdy nie przypadły mi do gustu. Podejrzewam też, że gdybym teraz wróciła do tej historii, mój odbiór byłby zupełnie inny, bardziej krytyczny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wstyd mi, bo tylko film widziałem, ale z pewnością wkrótce i książkę nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj czytałam już dawno temu, ale to bardzo ciepła, urocza i wzruszająca książka :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

The Hunger Games 32x32 Logo