Autorka: Anna Klejzerowicz
Wydawnictwo: Oficynka
Praktycznie nie czytam kryminałów. Zdarza mi się, ale
bardzo, bardzo rzadko. Takim wyjątkiem jest właśnie powieść Anny Klejzerowicz
„Ostatnią kartą jest śmierć”. Przeczytałam ją właściwie tylko dlatego, że
kupiła mi ją kiedyś moja mama, a jak już leżała na półce, to przeczytałam.
Kryminał ten opowiada o młodej dziennikarce śledczej,
Weronice Daglewskiej, która w trudnym momencie swojego życia postanawia udać
się po radę do wróżki Semiramidy. Wychodzi stamtąd z mieszanymi uczuciami.
Jakiś czas później dowiaduje się, że Semiramida pewnego dnia rano wypadła przez
okno. Wydaje się, że to zwykły wypadek lub samobójstwo, jednak Weronika ma inne
zdanie na ten temat. Rozpoczyna swoje pierwsze w życiu poważne śledztwo.
Przemierza miasto na starym skuterze, poznając tajemnice rodzinne i zawodowe wróżki
oraz pewnego niedoszłego samobójcę.
Na początku miałam ochotę odłożyć powieść z powrotem i nie
czytać. Zupełnie nie zapowiadała się ciekawie. Na szczęście akcja się rozwinęła
i zaczęła wciągać. No, troszkę wciągać.
Podoba mi się wątek tarota przewijający się przez całą
historię. Ukazanie symboliki kart i ich wpływu na ludzką psychikę. Godne uwagi.
Cała tajemnica jest dość intrygująca, jednak bardzo łatwo
można się domyślić winowajcy, a to psuje całą radość z czytania.
Wpleciony w powieść wątek romantyczny jest zabawny i
przyjemnie się go czyta.
Postacie barwne i sympatyczne. Harda Weronika, nieco
cyniczny artysta Damian, poczciwy mąż Semiramidy i jej dobrotliwa siostra pani
Stenia oraz rudy kocur Rumcajs naprawdę przypadli mi do gustu. W
przeciwieństwie do samej Semiramidy, która nawet interesująca mi się nie
wydała. To taka tradycyjna kreacja fałszywej wróżki. Mnie nie zaskoczyła.
Akcja wartka, język prosty, choć miałam wrażenie, jakby
autorka nie mogła się zdecydować, czy pisać stylem bardziej książkowym czy mową
niemalże potoczną. Podobne niezdecydowanie widać w kreacji postaci Damiana
(którego mimo wszystko polubiłam). No błagam Was, człowiek, który próbował
popełnić samobójstwo raczej nie zachowuje się potem jak gdyby nigdy nic.
Jedną z wad tej książki jest brak podziału na rozdziały. To niby nic wielkiego, bo książka ma ok. 170 stron, ale okazuje się bardzo irytujące. Gdy czytam książkę, nie lubię przerywać w połowie rozdziału, a tu miałam wrażenie, jakbym ciągle czytała jeden rozdział. To było odrobinę męczące.
Co jakiś czas widzimy ilustrację: XIII karta tarota, Śmierć. Na początku wyglądało to fajnie, ale
ten sam obrazek co parę stron? Chyba bez sensu.
„Ostatnią kartą jest śmierć” polecam fanom kryminałów, albo
tym, którzy po prostu nie mają aktualnie nic innego na oku. To całkiem niezła rozrywka na wolną chwilę, zwłaszcza, że czyta się ją szybko.
Cytat:
"Mam wrażenie, że jednak lubimy znać proste odpowiedzi"
Ocena: 5/10
Jeśli ktoś ma ochotę nabyć jakieś książki/płyty to zapraszam do Stelli /KLIK/
Jeśli ktoś ma ochotę nabyć jakieś książki/płyty to zapraszam do Stelli /KLIK/
Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam wszystkiego najlepszego: zdrowia i szczęścia, pogodnej, radosnej atmosfery przy świątecznym stole i mnóstwo uśmiechu na twarzy. Bogatego zająca i śnieżnego dyngusa ;D
Książka niestety nie w mych gustach ;)
OdpowiedzUsuńRównież wszystkiego najlepszego z okazji świąt! :)
Dziękuję :)
UsuńLubię czasem przeczytać dobry kryminał, no ale póki co mam co czytać, więc ten sobie podaruję.
OdpowiedzUsuń