Harry Potter Broom -->

sobota, 11 maja 2013

[35] Drugie życie Bree Tanner

Tytuł: Drugie życie Bree Tanner
Autorka: Stephenie Meyer



Jak może wiecie, nie przepadam za „Zmierzchem”. Raził mnie tam patos, „świecące wampiry”, a najbardziej – główni bohaterowie i narracja w wykonaniu jednego z nich. Mimo to postanowiłam sięgnąć po książkę opartą na trzeciej części najsłynniejszej sagi Stephenie Meyer, czyli po „Drugie życie Bree Tanner”.  Pomyślałam, że może zepchnięcie Belli i Edwarda na dalszy plan (baaaardzo daleki plan) może okazać się dobrym posunięciem. Nie myliłam się.

Bree jest nowonarodzonym wampirem. Jej „drugie życie” trwa dopiero od trzech miesięcy. Dziewczyna żyje w grupie innych „świeżaków”, jednak nie potrafią oni ze sobą współpracować. Wciąż wybuchają konflikty, ktoś kogoś morduje, łatwo stracić jakąś część ciała. Innymi słowy wszędzie dookoła podejrzliwość i nieufność. Stała czujność (jak zwykł mawiać Alastor Moody, z „Harry’ego Pottera”). W dodatku w kółko dręczące Bree pragnienie jest prawdziwą udręką.  Główna bohaterka nie wie, że należy do armii tworzonej przez Victorię, by zniszczyć rodzinę Cullenów (motyw z „Zaćmienia). Nie wie, w co tak naprawdę pogrywa „szef” ich grupy, Riley. Nie ma pojęcia, jakie zasady panują w wampirzym świecie i kto te zasady egzekwuje (patrz: moi ulubieńcy – Volturi). I wreszcie: nie domyśla się nawet, że światło słoneczne wcale jej nie zabije.  Cały jej sposób myślenia zmienia się po bliższym poznaniu innego wampira z grupy, Diega.

Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani. Bree to inteligentna, ale trochę zagubiona dziewczyna. Jej podstawowym celem jest przetrwanie, kombinuje więc na wszelkie możliwe sposoby. Z kolei Diego jest jeszcze bystrzejszy. Szybko zauważa, że Riley nie mówi m wszystkiego. Kawałek po kawałku odkrywa prawdę. Podczas gdy Bree woli się nie wychylać, Diego nie boi się ryzyka. I tych dwoje postanawia sobie zaufać, w tym świecie, gdzie ufność bywa śmiertelnie niebezpieczna. Podoba mi się, że ich relacje to nie jakieś wielkie love story. Mogły nim być, ale nie rozwinęły się aż tak. I dobrze. Wszystko było ładnie, naturalnie opisane.

Reszta postaci także wypadła świetnie. Riley z jego tajemniczymi powiązaniami z Nią (Victorią), okrutni Volturi, jak zwykle wzbudzający strach, Straszny Fred – w gruncie rzeczy sympatyczny i bystry wampir z trudnym do dokładniejszego zdefiniowania talentem do odstraszania innych. No i pod koniec – rodzinka Cullenów. Przedstawienie ich z perspektywy kogoś zupełnie im obcego było dobrym pomysłem. Nawet polubiłam tu Edwarda, jako statecznego rzecznika rodziny (a w „Zmierzchu” go nie trawiłam). Natomiast Bella, pojawiająca się tu w paru zaledwie zdaniach, cóż… nawet w tych kilku zdaniach razi głupotą i irytuje, jak mało kto. Naprawdę, mam na nią chyba jakąś alergię.

Akcja jest, nawet nieźle się rozkręca. Co prawda, jeśli ktoś czytał „Zaćmienie”, wie, jak skończy się cała historia, nie odbiera to jednak zupełnie przyjemności z jej czytania. Całość przypomina chwilami jakiś fanfiction pisany na blogu, co broń Boże, nie znaczy, że powieść napisana jest źle. Czyta się ją szybko, a brak podziału na rozdziały jakoś mi nie przeszkadzał.
Krótko mówiąc: porządna rozrywka. Polecam zarówno fanom „Zmierzchu”, jak i jego przeciwnikom. Ta książka różni się od serii. Nie ma w niej tego wszechobecnego patosu, narracja w wykonaniu Bree jest dziesięć razy lepsza niż pseudo-głęboki bełkot Belli, nie ma wychwalania Edwarda co dwie strony. I tylko wampiry wciąż świecą niczym bożonarodzeniowa choinka ;D


Cytat:
"Nasze istnienie nie ma żadnego znaczenia, jesteśmy jedynie smaczną przekąską. Zrozumiałam, jak to jest żyć wśród wrogów, będąc zawsze czujną, w ciągłej niepewności, w poczuciu zagrożenia"

Ocena: 7/10

Zachęcam do głosowania w ankiecie, jestem naprawdę ciekawa Waszych opinii :)

12 komentarzy:

  1. Czytałam Sagę Zmierz i zakochałam się w niej. Chciałabym tą książkę, ale narazie nie mam jak :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to szczęście, że w moim mieście są całkiem nieźle wyposażone biblioteki ;)

      Usuń
  2. Drugie życie Bree podobało mi sie bardziej, niż Saga Zmierzch :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam całą sagę "Zmierzch" i jakoś wybitnie mi się nie podobała. Seria ani grzeje ani ziębi. Mimo to myślę, że warto by przeczytać "Drugie życie..." jako uzupełnienie. Może bardzo mi się spodoba ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mnie się podobała bardziej niż cała saga(nie było tyle Belli i Edka) ;)

      Usuń
  4. Co do "Zmierzchu" mam mieszane uczucia, raz czytało się nieźle, raz nudziło, po tę książkę chyba nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsza niż "Zmierzch" - szybko się czyta, w sam raz na czytanie na naszej matmie xD

      Usuń
  5. Czytałam i fakt, czyta się ją błyskawicznie! Przyjemna lektura na jeden wieczór. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, chyba nawet dosyć dawno, i przyznam byłam zachwycona ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam jeszcze Drugiego życia Bree Tanner. Ale Zmierzch to jedna z moich ulubionych serii i na pewno w końcu po nią sięgnę.
    I nie wiem czy czytałaś Intruza, ale ta powieść również różni się od Zmierzchu i wielu tych, którym się słynna saga nie spodobała polubiło akurat Intruza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Intruza" mam w planach i to tych najbliższych, bardzo podobał mi się film ;)

      Usuń

Popularne posty

The Hunger Games 32x32 Logo