Autorka: Amanda Brown
Wydawnictwo: Albatros
Film „Legalna blondynka” na podstawie tej książki jest
sympatyczny i przypadł mi do gustu, więc i po samą powieść sięgnęłam z chęcią.
Tytułowa bohaterka, Elle Woods, jest dziewczyna
przeszczęśliwą. Ma pieniądze, przyjaciółki, rozpieszczających ją rodziców, zero
zmartwień i przystojnego chłopaka, który z całą pewnością niedługo jej się
oświadczy. Czy aby na pewno…? Może Warner
ma inne plany na przyszłość?
Na skutek nieszczęśliwego zdarzenia, Elle musi dostać się na
wydział prawa Uniwersytetu Stanford, by odzyskać ukochanego. Czy przebojowa
blondynka, modelka, projektantka biżuterii, wiecznie patrząca na świat przez
różowe okulary (dosłownie i w przenośni) odnajdzie się na prestiżowej uczelni?
Czy rywalka do serca Warnera przeszkodzi Elle w dotarciu do celu? Jak świat
młodych prawników zareaguje na studentkę, przypominającą lalkę Barbie?
Elle nie jest łatwo, ale dziewczyna nie poddaje się. Okazuje
się, że z pozoru głupiutka blondyneczka jest inteligentną dziewczyną. To osóbka
odważna, pewna siebie. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, a jej wieczny
optymizm bywa zaraźliwy.
Amanda Brown pisze lekkim stylem, który przyjemnie się
czyta. Opisy są drobiazgowe, jednak nie nużą. Trzecioosobowej narracji nie
można nic zarzucić. Jedynie dialogi bywają nieco sztuczne.
Postacie są barwne i sympatyczne. Przyznam jednak, że
zdarzało mi się w nich gubić, a znajomi Elle z uczelni często mi się mylili,
gdyż było ich naprawdę sporo. Polubiłam za to matkę głównej bohaterki, śmiałam
się przy większości scen z nią (jeden z
popisowych tekstów tej pani w cytacie :D)
Fabuła jest prosta, ale nie nudna. Sprawa morderstwa, w
której asystuje Elle, wciąga.
Ta powieść ma swój klimat. Jest zabawna i lekka. Pokazuje,
że nikomu nie należy przyklejać przysłowiowej „łatki”, że każdy z nas może być
kim chce. Mówi o wytrwałości i spełnianiu swoich marzeń. O przemianie, która w
nas następuje wraz z wiekiem i zmianą otoczenia.
Nie jest to ambitne arcydzieło, bo nie tym miało być. To
przyjemna lektura, w sam raz na zimowe wieczory . Czytając ją często się
uśmiechałam i to jest chyba największa zaleta „Prawnika Elle Woods” J
Taki trochę odmóżdżacz, ale ma swój urok^^
Cytat:
"- Idę na prawo.
[...]
- Na prawo? O czym ty mówisz? Skarbie, tam trzeba zdawać jakieś nonsensowne testy i..."
Ocena: 6/10
Książkę wygrałam w konkursie u Blair, dziękuję :)
Film kocham. Ale zupełnie nie wiedziałam (do tej pory), że zastało nakręcone na podstawie książki. Z chęcią bym ją przeczytała, tak na rozweselenie wieczoru. ;)
OdpowiedzUsuńDopóki nie wzięłam udziału w konkursie, to też nie wiedziałam ; )
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za filmem, książka też mnie jakoś bardzo nie intryguje:)
OdpowiedzUsuńFilm strasznie mi się spodobał, ale tak jak Kermit nie wiedziałam, że jest książka. Może warto sięgnąć. ; )
OdpowiedzUsuńCroco,
czytaj-tu.blogspot.com
Film nie był najgorszy, ale nie wiem czy sięgnę po książkę. Chociaż może kiedyś jednak się przekonam :)
OdpowiedzUsuńJak znajdę czas to przeczytam, może być zabawne :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał film. Taka lekka komedia i naprawdę pozytywna. Szczerze nawet nie miałam pojęcia, że to na podstawie książki jest! ;o
OdpowiedzUsuńTez nie wiedzialam wczesniej ;d
UsuńSuper napisane.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń