Dziś pora na... Ulubione symbole dzieciństwa!
A dziś tak sentymentalnie^^ Notka z dedykacją dla mojej najlepszej przyjaciółki, P. bo to z nią spędziłam praktycznie całe dzieciństwo, cudowne dzieciństwo <3 dziękuję, kochana :*
1. Karteczki do segregatora
Chyba nie muszę wyjaśniać, prawda? Podejrzewam, że nie ma nikogo, kto nie posiadałby kiedyś karteczek. A jaki handel był na podwórku! Najbardziej pożądane: serie, śliskie albo z brokatem. xD
2. Gra w gumę i w linkę
Kiedyś to się miało kondycję, nie ma co! Czy w gumę czy w linkę grało się świetnie. W gumę kłótnie bo nikt nie chciał stać, a w linkę słynna wyliczanka: "aniołek, fiołek, roża bez" - nie pamiętam jak to szło dokładnie dalej ale jakoś się wybierało imię przyszłego męża/żony, ilość dzieci itp. : D
3. Oranżadki w proszku
Smak dzieciństwa^^ Stwierdzam, że te oranżadki, co sprzedawali kiedyś, były lepsze. Pamiętam jak kiedyś rozrobiłam taką z koleżanką z wodą - fuuuuj!
4. Trzepak
Ile szczęśliwych godzin spędzonych na/koło trzepaka. Tylko żałuję, ze ja - panikara - zawsze się bałam robić fikołków : <
5. Gry planszowe
Przyjemny sposób spędzania czasu z rodzinką. Wszystko jedno w co się grało - w chińczyka, monopol, młynek czy coś innego - radochy było mnóstwo. Aż żal patrzeć na dzisiejsze dzieciaki z nosami przy monitorach...
6. Barbie
Domki, ubranka, bajki, gazetki - normalnie cały świat Barbie <3 Urocze to jednak było ^^
7. Pamiętniki
"Na górze róże, na dole fiołki, a my się kochamy jak dwa aniołki" <3 Stary pamiętnik trzymam do dziś, nawet raz wzięłam go w gimnazjum do szkoły i się kazałam koleżankom z klasy wpisać, a co mi tam. Będę miała pamiątkę. Jeszcze mi może odwali i kiedyś kogoś o wpis porposzę xD Aż się łezka w oku kręci, jak się czyta takie stare wpisy...
8. Gumy kulki
Taaaak! Najtańsze słodycze świata!!! Pamiętam, jak kiedyś z przyjaciółką miałyśmy po 5 groszy i próbowałyśmy kulkę przełamać na pół xD
9. Bajki Disneya
"Myszka Miki", "Król lew" (którego kocham) i inne. Niezapomniane bajki dzieciństwa, których nic nie zastąpi. Gdy patrzę na dzisiejsze niektóre animacje dla dzieci, to mam wrażenie, że gdyby Walt Disney nie dał się zamrozić, a normalnie pochować, to by się chyba w grobie przewrócił.
10. Kod Lyoko
Na punkcie tej bajki miałam prawdziwą obsesję. Zawsze będe miała do niej ogromny sentyment i nigdy się to nie zmieni ^^
Czytam sobie twój blog... i tak ciężko się z tą notką nie zgodzić! Dziękuj, za przywołanie wspomnień błogich lat, zanim całkiem uciekły!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wspomnienia...
OdpowiedzUsuńTylko Kod Lyoko jest mi obcy, ale rozpuszczona oranżada to już nie to samo co wciąganie jej w proszku. Najlepsze narkotyki dzieciństwa!
OdpowiedzUsuńKod Lyoko wielu osobom jest obcy, ale ja tą bajkę uwielbiałam ^^ Taa... wciąganie oranżadek <3
UsuńJejku, nie znam ostatniego. Nawet mi się o uszy nie obiło, a bardzo lubiłam wszelkie anime, które kiedyś puszczali (ech, to były czasy). Głównie japońskie, ale na inne też musiałam zerknąć, by przynajmniej zorientować się co to jest.
OdpowiedzUsuńAle karteczki rządziły ;) Tyle że za moich czasów nie było jeszcze brokatowych i później zazdrościłam ;)
1, 2, 3, 4, 8 <3
OdpowiedzUsuńO tak ! To były dobre czasy !Kod lyko i nasze zabawy ... :)) tęsknie za tym wszystkim.xd
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółka <3
Nie ma to jak zaglądać do studzienki kanałowej, bo "tam na pewno jest deskorolka" xD
UsuńTo były czasy ...
UsuńTeraz są czasy bestów i fejsa ( -,- )
Wiesz o co chodzi xd
Przyjaciółka <3
Taaaa... wiem o co chodzi -.-
Usuń