Poszczególne części:
- Tego lata w Zawrociu
- Góra śpiącyh węży
- Maska Arlekina
- Inna wesja życia
- Przelot bocianów
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Uwaga!!! Recenzja nie obejmuje ostatniej części (bystra inaczej Strawcherry nie wiedziała wcześniej o jej istnieniu...)
Na fragment książki „Tego lata w Zawrociu” początkowo
natknęłam się w podręczniku do języka polskiego w gimnazjum. Fragment ten był
tak inny od wszystkiego co do tej pory czytałam, że zdecydowałam się zapoznać z
całą powieścią. Po niej z kolei bez wahania sięgnęłam po dalsze części serii „Zawrocie”
autorstwa Hanny Kowalewskiej.
Główną bohaterką tego cyklu jest Matylda Malinowska.
Dziewczyna ma dwadzieścia kilka lat, pracuje w teatrze i mieszka w Warszawie, w
malutkiej kawalerce, którą odziedziczyła po ojcu. Pewnego dnia Matylda dowiaduje
się, że zmarła jej skłócona z rodziną babka. Jest zaskoczona, że kobieta
zostawiła jej w spadku swój dom – sporą, malowniczą posiadłość, Zawrocie. Z tej
decyzji nie są zadowoleni bliscy głównej bohaterki: matka, ojczym, młodsza
siostra Paula oraz ciotka Irena i jej dzieci. W Zawrociu Matylda odnajduje
pamiętniki babci i postanawia spisywać własne. Cała seria ma właśnie formę jej
zapisków. Zapisków, w których zwraca się ona bezpośrednio do zmarłej. Próbuje
zrozumieć, czemu to właśnie ona odziedziczyła rodzinny dworek.
W kolejnych częściach Matylda musi zmierzyć się z tajemnicami
z przeszłości, a tych w jej rodzinie jest całkiem sporo. Dziewczyna stara się pogodzić
z tragiczną śmiercią męża – Filipa, przez przyjaciół zwanego „Świrem”. Usiłuje
uporządkować swoje życie uczuciowe, przeżywa kolejne zauroczenia.
Język, jakim została napisana cała seria zachwyca już od
pierwszych stron i przywraca wiarę w polską literaturę. Narracja
pierwszoosobowa, wręcz nienaganna, w dodatku ujęta w oryginalny sposób. Proza
Kowalewskiej to proza poetycka, dominuje tu tajemniczy klimat.
Postacie są bardzo dobrze wykreowane, różnorodne, a, co
najważniejsze, wypadają naturalnie. Z miejsca polubiłam upartą Matyldę, która,
bądźmy szczerzy, łatwego życia wcale nie miała. Intrygował mnie jej zamknięty w
sobie kuzyn, Paweł, irytowały matka, ciotka, ojciec i egoistyczna siostra.
Wzruszyły historie Filipa i ojca głównej bohaterki oraz jego przybranego rodzeństwa,
Malinowskich. Co do wszystkich bohaterów miałam jednak mieszane odczucia. Raz
ich podziwiałam, innym razem miałam ochotę porządnie się na nich powydzierać.
Myślę, że tak właśnie miało być. Bo w „Zawrociu” nie ma czerni i bieli. W „Zawrociu”
jest mnóstwo odcieni szarości. I nieżyjąca babka ze swoimi tajemnicami, których
nie potrafimy do końca zrozumieć.
Książki Hanny Kowalewskiej opowiadają przede wszystkim o
rodzinie i jej znaczeniu w naszym życiu. O trudnych relacjach między ludźmi. O
miłości i nienawiści, o prawdzie i tajemnicach, o zazdrości i egoizmie, o empatii
i współczuciu. O przeszłości. Autorka uświadamia nam, jak dzieciństwo
kształtuje nasze dorosłe, samodzielne życie i jak ważne jest by mieć oparcie w
bliskich każdego dnia.
Do niedawna byłam pewna, że są cztery części tego cyklu, a
okazało się, że jednak pięć. Już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po ostatnią i znów
pochłoną mnie tajemnice Zawrocia.
Żadna z dotychczas przeze mnie przeczytanych czterech powieści
nie kończyła się happy endem. Zakończenia były raczej gorzkie i mogą rozczarować
tych, którzy lubią cukierkowe historie. Takim radzę trzymać się od tej serii z
daleka.
To seria idealna na długie jesienne wieczory. Wzrusza i skłania do refleksji jak mało która.
To seria idealna na długie jesienne wieczory. Wzrusza i skłania do refleksji jak mało która.
Cytat:
"Ból zadawany tym, których kochamy, jest jak bumerang – wraca i wbija się w nasze serce."
Ocena: 5+
Podoba mi się cytat, a Twoja recenzja jakoś szczególnie mnie zachęciła do przeczytania tej książki, po prostu nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że nie ma tam happy endu!
UsuńJakoś mnie nie przekonuje, a szkoda ;(
OdpowiedzUsuń