Harry Potter Broom -->

poniedziałek, 19 stycznia 2015

[94] Płonący Most

Tytuł: Płonący Most

Seria: Zwiadowcy #2

Autor: John Flanagan

Wydawnictwo: Jaguar

Ilość stron: 350


Dość długo zwlekałam z zabraniem się za „Zwiadowców”, a mój apetyt rósł podsycany pochwalnymi opiniami znajomych. Do „Ruin Gorlanu” podeszłam więc z nadzieją, ale taką rozsądną, gotowa jednak na ewentualne rozczarowanie. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie – pierwszy tom cyklu naprawdę mi się podobał i zdawał się być zapowiedzią wyjątkowej przygody. „Płonący Most” tylko potwierdził moje przypuszczenia.

W Królestwie Araluenu nadchodzi wojna. Oczywistym jest, że swój udział będzie miał także korpus Zwiadowców. Przygotowanie planów wojennych, zorientowanie się w poczynaniach największego wroga – Morgaratha oraz nawiązanie kontaktu z sojuszniczą Celtią to właśnie zadania dla Halta i spółki. Również młody Will wyrusza na wojenną misję – wraz ze swym przyjacielem Horacem oraz byłym uczniem Halta, Gilanem. Co (i kogo) spotkają po drodze i jakie znaczenie będzie miało to dla losów królestwa?

Nic więcej zdradzić Wam nie mogę, bo każda informacja byłaby tutaj niewybaczalnym spoilerem, a, uwierzcie mi na słowo, nie wypada spolerować tej książki, która w przeciwieństwie do swej poprzedniczki nie jest już aż tak przewidywalna ani schematyczna. Nie znaczy to, że jest bardzo oryginalna, ale z pewnością zmierzamy ku dobremu, że tak się wyrażę.

Wartką akcję czytelnik śledzi z prawdziwym zaciekawieniem, a odpowiednie proporcje dialogów i opisów sprawiają, że lektura jest prawdziwą przyjemnością. W dodatku wszystkie te opisy są klarowne, a dialogi naturalne.

Zresztą, nic dziwnego w naturalnych dialogach, skoro i postacie coraz ładniej się rozwijają. Zwłaszcza Will, który zdecydowanie „nabrał życia”. Widać u niego więcej wątpliwości, więcej takich typowych błędów młodości. Bardzo dojrzał z kolei Horace, ale chyba nadal nie należy do moich ulubieńców. Morgarath jest coraz bardziej interesujący, Skandianie także mnie zaciekawili. Podobnie zresztą jak król Duncan. Ubolewam tylko, że w „Płonącym moście” mamy dość mało mojego ulubionego Halta.

Dużym plusem jest poprawa pod względem jakości korekty. Błędów jest znacznie mniej niż  w poprzedniej części, także wydawnictwo przyłożyło się trochę. Mam nadzieję, że dalej będzie jeszcze lepiej.


„Płonący Most” to naprawdę niezła książka przygodowo-fantastyczna, a cała seria zaczyna mnie wciągać coraz bardziej, więc szczerze polecam Wam zapoznanie się ze „Zwiadowcami.” Gwarantuję Wam, że nudzić się nie będziecie. Przeczytacie za to historię o przyjaźni, odwadze, lojalności i wypełnianiu obowiązków. O strachu i przezwyciężaniu go. O tym, by wierzyć w siebie. 


Cytat:
"Brak wiary w siebie jest jak choroba. Jeśli stracisz panowanie nad nim, twoje wątpliwości staną się rzeczywistością."

Ocena: 9/10

12 komentarzy:

  1. Jak można nie uwielbiać Horace'a? :D Ja go lubię bardziej niż Willa. I Skandianie też są super!!! I oczywiście Halt. Evanlyn to też jedna z moich ulubionych postaci, bo np. Alyss nie trawię jakoś... W tej części rzeczywiście już się działo. Pierwsza miała być takim wprowadzeniem. Halta będzie więcej w kolejnej części ;) I teraz jak sobie o tym pomyślałam to mi się moje typowanie przypomniało xD Ale nic nie mówię więcej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, tak jakoś mam, że za Horecem nie przepadam jakoś szczególnie...

      Usuń
  2. Zabawne jest to, że w dalszych częściach nie ma już tych potworków, których nazwy nie pamiętam. Jeśli chodzi o ulubieńców moich, to Erak i Halt - właściwie nie pamiętam czemu, ale byli cudowni. A, i nie czytaj "Zaginionych opowieści", bo to się nawet na papier toaletowy nie nadaje.
    Pozdrawiam
    ja XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię tą serię, mimo, że nastoletnie lata mam już za sobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam ogółem jestem zdania, że nie trzeba być nastolatkiem, by czytać czasem młodzieżowe książki. ; )

      Usuń
  4. W tym roku mam ambitny cel, wziąć się w końcu za Zwiadowców, także trzymaj kciuki, żeby mi się udało ^^ Być może jeszcze przed wakacjami, zdołam przeczytać przynajmniej pierwszy tom. :) Pomogłoby mi, gdybym miała papierowe wydania, a nie ebooki, no ale. Cóż mogę poradzić. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to trzymam te kciuki! :D
      Też chyba nie zabrałabym się za ebooki, które jakoś zniosę tylko przy bardzo krótkich książkach...

      Usuń
  5. Czytałam trzy części "Zwiadowców", a później jakoś o nich zapomniałam. Dzięki że mi o nich przypomniałaś, bo teraz na pewno do nich wrócę :)
    Pozdrawiam, Debby :) Dodaję Cię do obserwowanych :)
    Zapraszam na mojego bloga http://myslamipisane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czasami zapominam, że miałam coś przeczytać - zwłaszcza, że ciekawych książek na liście czytelniczej wciąż przybywa. : )
      Na pewno w wolnej chwili do Ciebie zajrzę,
      Pozdrawiam. ; )

      Usuń
  6. a ja jeszcze Zwiadowców nie miałam w dłoniach.
    chyba muszę to zmienić, skoro można spotkać tyle pozytywnych recenzji. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, "Zwiadowcy" - moja ulubiona seria. Naprawdę żałuj, że dopiero jesteś przy drugim tomie, ja nie mogę się doczekać 13, który podobno jest swoistym prequelem całej serii. Oby kolejne tomy spodobały ci się tak bardzo jak mi :)

    Zapraszam cię do zabawy tutaj: http://zaczytane-zwariowane.blogspot.com/2015/02/problemy-czytelnicze-tag.html

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

The Hunger Games 32x32 Logo