Seria: Zwiadowcy #2
Autor: John Flanagan
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 350
Dość długo zwlekałam z zabraniem się za „Zwiadowców”, a mój
apetyt rósł podsycany pochwalnymi opiniami znajomych. Do „Ruin Gorlanu”
podeszłam więc z nadzieją, ale taką rozsądną, gotowa jednak na ewentualne
rozczarowanie. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie – pierwszy tom cyklu
naprawdę mi się podobał i zdawał się być zapowiedzią wyjątkowej przygody.
„Płonący Most” tylko potwierdził moje przypuszczenia.
W Królestwie Araluenu nadchodzi wojna. Oczywistym jest, że
swój udział będzie miał także korpus Zwiadowców. Przygotowanie planów
wojennych, zorientowanie się w poczynaniach największego wroga – Morgaratha
oraz nawiązanie kontaktu z sojuszniczą Celtią to właśnie zadania dla Halta i
spółki. Również młody Will wyrusza na wojenną misję – wraz ze swym przyjacielem
Horacem oraz byłym uczniem Halta, Gilanem. Co (i kogo) spotkają po drodze i
jakie znaczenie będzie miało to dla losów królestwa?
Nic więcej zdradzić Wam nie mogę, bo każda informacja byłaby
tutaj niewybaczalnym spoilerem, a, uwierzcie mi na słowo, nie wypada spolerować
tej książki, która w przeciwieństwie do swej poprzedniczki nie jest już aż tak
przewidywalna ani schematyczna. Nie znaczy to, że jest bardzo oryginalna, ale z
pewnością zmierzamy ku dobremu, że tak się wyrażę.
Wartką akcję czytelnik śledzi z prawdziwym zaciekawieniem, a
odpowiednie proporcje dialogów i opisów sprawiają, że lektura jest prawdziwą
przyjemnością. W dodatku wszystkie te opisy są klarowne, a dialogi naturalne.
Zresztą, nic dziwnego w naturalnych dialogach, skoro i
postacie coraz ładniej się rozwijają. Zwłaszcza Will, który zdecydowanie „nabrał
życia”. Widać u niego więcej wątpliwości, więcej takich typowych błędów
młodości. Bardzo dojrzał z kolei Horace, ale chyba nadal nie należy do moich
ulubieńców. Morgarath jest coraz bardziej interesujący, Skandianie także mnie
zaciekawili. Podobnie zresztą jak król Duncan. Ubolewam tylko, że w „Płonącym
moście” mamy dość mało mojego ulubionego Halta.
Dużym plusem jest poprawa pod względem jakości korekty.
Błędów jest znacznie mniej niż w poprzedniej
części, także wydawnictwo przyłożyło się trochę. Mam nadzieję, że dalej będzie
jeszcze lepiej.
„Płonący Most” to naprawdę niezła książka
przygodowo-fantastyczna, a cała seria zaczyna mnie wciągać coraz bardziej, więc
szczerze polecam Wam zapoznanie się ze „Zwiadowcami.” Gwarantuję Wam, że nudzić się nie będziecie. Przeczytacie za to historię o przyjaźni, odwadze, lojalności i wypełnianiu obowiązków. O strachu i przezwyciężaniu go. O tym, by wierzyć w siebie.
Cytat:
"Brak wiary w siebie jest jak choroba. Jeśli stracisz panowanie nad nim, twoje wątpliwości staną się rzeczywistością."
Ocena: 9/10
Jak można nie uwielbiać Horace'a? :D Ja go lubię bardziej niż Willa. I Skandianie też są super!!! I oczywiście Halt. Evanlyn to też jedna z moich ulubionych postaci, bo np. Alyss nie trawię jakoś... W tej części rzeczywiście już się działo. Pierwsza miała być takim wprowadzeniem. Halta będzie więcej w kolejnej części ;) I teraz jak sobie o tym pomyślałam to mi się moje typowanie przypomniało xD Ale nic nie mówię więcej :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, tak jakoś mam, że za Horecem nie przepadam jakoś szczególnie...
UsuńZabawne jest to, że w dalszych częściach nie ma już tych potworków, których nazwy nie pamiętam. Jeśli chodzi o ulubieńców moich, to Erak i Halt - właściwie nie pamiętam czemu, ale byli cudowni. A, i nie czytaj "Zaginionych opowieści", bo to się nawet na papier toaletowy nie nadaje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja XD
Ej, nie zniechęcaj mnie, no... :D
UsuńBardzo lubię tą serię, mimo, że nastoletnie lata mam już za sobą :)
OdpowiedzUsuńJa tam ogółem jestem zdania, że nie trzeba być nastolatkiem, by czytać czasem młodzieżowe książki. ; )
UsuńW tym roku mam ambitny cel, wziąć się w końcu za Zwiadowców, także trzymaj kciuki, żeby mi się udało ^^ Być może jeszcze przed wakacjami, zdołam przeczytać przynajmniej pierwszy tom. :) Pomogłoby mi, gdybym miała papierowe wydania, a nie ebooki, no ale. Cóż mogę poradzić. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
No to trzymam te kciuki! :D
UsuńTeż chyba nie zabrałabym się za ebooki, które jakoś zniosę tylko przy bardzo krótkich książkach...
Czytałam trzy części "Zwiadowców", a później jakoś o nich zapomniałam. Dzięki że mi o nich przypomniałaś, bo teraz na pewno do nich wrócę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Debby :) Dodaję Cię do obserwowanych :)
Zapraszam na mojego bloga http://myslamipisane.blogspot.com/
Też czasami zapominam, że miałam coś przeczytać - zwłaszcza, że ciekawych książek na liście czytelniczej wciąż przybywa. : )
UsuńNa pewno w wolnej chwili do Ciebie zajrzę,
Pozdrawiam. ; )
a ja jeszcze Zwiadowców nie miałam w dłoniach.
OdpowiedzUsuńchyba muszę to zmienić, skoro można spotkać tyle pozytywnych recenzji. :)
Ach, "Zwiadowcy" - moja ulubiona seria. Naprawdę żałuj, że dopiero jesteś przy drugim tomie, ja nie mogę się doczekać 13, który podobno jest swoistym prequelem całej serii. Oby kolejne tomy spodobały ci się tak bardzo jak mi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam cię do zabawy tutaj: http://zaczytane-zwariowane.blogspot.com/2015/02/problemy-czytelnicze-tag.html