Seria: Delirium #1
Autorka: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Wiele się ostatnio słyszy (lub czyta) o „Delirium” Lauren
Oliver. Spotkałam się nawet z opiniami, że to świetny paranormal romance.
Chciałabym (albo i nie) się z tym zgodzić, ale, wybaczcie, nie mogę. To nie
żaden paranormal romance! Za to antyutopia owszem. A że świetna, to swoją
drogą.
Nastoletnia Lena mieszka w Ameryce w przyszłości, ale jej
świat znacznie różni się od naszego. Wszystko jest w nim poukładane,
zaplanowane, spokojne (no, przynajmniej
pozornie). Jednak okazuje się, że ten cały ład i porządek mogą nie być
najlepsze. Świat Leny jest bezbarwny, ludzie nie mają osobowości. Dlaczego tak
jest? Co im odebrano? Tym ludziom brakuje miłości. Uznano ją za niebezpieczną
chorobę, która unieszczęśliwia, nie pozwala myśleć racjonalnie, a w konsekwencji
może prowadzić do śmierci. Dlatego każdy obywatel w dniu swoich osiemnastych
urodzin otrzymuje remedium – lekarstwo na chorobę miłości – amor deliria
nervosa.
Lena odlicza dni do zabiegu, odkąd skończyła sześć lat, bo
przypadki zachorowan na delirię w jej rodzinie kończyły się tragicznie. Jednak
na króko przed upragnionym dniem, dziewczyna poznaje tajemniczego Aleksa. Nic
już nie będzie takie samo. Aleks wprowadza ją w świat tych, którzy nie poddali
się remedium. Buntowników. Odmieńców.
Pochodzą z dwóch różnych światów. Czy jest dla nich szansa?
Przyznam, że pomysł na serię autorka miała genialny. Świat
bez miłości – chyba każdy przyzna, że to ciekawe. Bo nie chodzi tu o zwykłe
relacje damsko – męskie, ale także o miłość pomiędzy rodzeństwem, miłość
rodzicielską czy choćby szczerą przyjaźń. Nie mówiąc już o wolności.
Akcja jest wartka, ale nie pędzi. Lauren Oliver zgrabnie wprowadza nas w
wykreowany przez siebie świat, pozwalając nam poznać go jak najlepiej, co
sprawia, że możemy niemal poczuć jakbyśmy w nim żyli. Trzeba przyznać, że ma
niesamowity talent.
Z Leną bardzo się przez tę książkę zżyłam. Zdecydowanie
różni się od standardowych książkowych bohaterek. Nie jest od początku odważną
bohaterką, o nie. Wręcz przeciwnie – to dziewczyna posłuszna władzy, nie
zastanawiająca się nad tym, czy system, w którym żyje, jest słuszny czy też
wypaczony. Nie zwraca na siebie uwagi, stara się nie wyróżniać. Ale później
widzimy jej przemianę. Taką wiarygodną, a nie nagłą. I to mi się najbardziej
spodobało.
Alexa też polubiłam, ale nie wydał mi się jakiś wyjątkowy.
Znaczy, to nie tak, że był nijaki czy coś. Po prostu te wszystkie jego cechy –
to już gdzieś widziałam. Nie jest płytki
ani nic takiego, ale też jakoś mnie szczególnie nie zachwycił. W przeciwieństwie do pięcioletniej zaledwie
Grace. Mam nadzieję, że ta dziewczynka odegra jakąś rolę także w kolejnych
częściach, bo szkoda byłoby zmarnować tak… kochanej postaci.
Każdy rozdział rozpoczyna motto, opisujące świat Leny, bo
pochodzące z Księgi SZZ – spisu wszystkich zasad w owym świecie obowiązującym.
To rewelacyjny pomysł. Dzięki niemu cała wizja autorki jest jeszcze bardziej
realistyczna.
Jedynym minusem książki jest to, że chwilami uderza ona w te irytujące, przesadnie patetyczne tony. Ale to niewielki minus, serio.
Z niecierpliwością zabieram się do kolejnych części
trylogii, która mówi o tym, że za niektóre rzeczy warto cierpieć.
Cytat:
"Jedną z najdziwniejszych rzeczy w życiu jest to, że będzie ono parło do przodu, ślepe i nieświadome, nawet, gdy nasz prywatny świat - nasza mała wykrojona przestrzeń - jest zniszczony przez kataklizmy, a nawet się rozpada."
Ocena: 9/10
Widzę, że wystawiłaś ocenę 6-, różnimy się pod jednym względem, ja dałabym 6+. Dla mnie ta książka jest kwintesencją piękna! Cudowna. Niesamowita. Bardzo wiele dla mnie znaczy, w końcu czytałam ją już 2 razy, ale to jeszcze nie koniec, na pewno przeczytam ponownie. Super, że polubiłaś Grece, odpowiadając na Twoje pytanie - odegra jakąś rolę w dalszych częściach, ale nie powiem jaką. :P Mam nadzieję, że dalszymi częściami będziesz równie zachwycona, większość twierdzi, że ostatnia jest najgorsza, ale to nie prawda, według mnie. Trzeba tylko złapać sens, uchwycić ten moment kiedy Lauren Oliver wyjaśnia Czytelnikom co będzie dalej, ale nie wyznaje tego w jednoznaczny sposób. Zostawia otwarte zakończenie. Dla mnie to fantastyczne rozwiązanie. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, jak mnie zaciekawiłaś tym zakończeniem? Uwielbiam, kiedy historia jest w pewnym sensie niedopowiedziana, wtedy zmusza do rozmyślań ;)
UsuńNie czytałam, ale myślę, że warto, chociaż mam tyle książek do przeczytania ... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://my-pretty-little-library.blogspot.com/
Ech, znam ten ból - tak mało czasu, tak wiele książek, a jeszcze lektury ;/ Z pewnością zajrzę :)
UsuńJedna z moich ulubionych serii i trochę Ci zazdroszczę, że tyle przyjemności jeszcze przed Toba
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać^^
UsuńSeria bardzo przypadła mi do gustu! Oby więcej takich :D
OdpowiedzUsuńMasz rację :)
UsuńUwielbiam tę serię. Jedna z lepszych antyutopii.
OdpowiedzUsuńYo.
OdpowiedzUsuń(W tej chwili powinno dać się słyszeń fanfary, piski fangirlów i takie tam, w końcu Misa weszła na tą ziemię!)
Tak, piszę ci komentarz. Niesamowite.
Książki nie czytałam, ale zaciekawiła mnie po recenzji sama tematyka, może nawet sięgnę, jeśli znowu nie przetrwonię kasy na komiksy i będę miała na to czas pomiędzy lekturami, których możliwość mam przeczytanie już w tej chwili (tak, czytam 11 książek na raz, problem? XD).
W końcu dystopia to mój fejwyryt temat.
Czuj się zaszczycona czy coś, ale to już koniec komentarza, bo nie potrafię komentować recenzji~
Jaaaa! Komentarz od Misy *_* Ale ze mnie fejm! Powinnam teraz zrobić screena, druknąć i oprawić w ramkę, ale tuszu nie mam xd
UsuńWeź nic o lekturach nie mów ;/
Bo komentować recenzję wcale nie jest łatwo ;d
Rany. Jeszcze jedna pozytywna ocena tej książki, a chyba zacznę żebrać na ulicach, żeby dostać powieść w swoje rączki! Z panią Oliver to jest zwykle taka przygoda, że gdy myślę, że w końcu kupię jakiś utwór jej autorstwa, zawsze co innego wydaje mi się "ważniejsze", toteż trylogia jak i "7 razy dziś" lądują po raz kolejny - na dłuuuugiej liście książek "do kupienia". Niemniej jednak, mam nadzieję, że w końcu uda mi się znaleźć czas na te pozycje, bo twoja opinia tym bardziej skłania mnie ku przeczytaniu ich.
OdpowiedzUsuń(Jeśli komentarz jest chaotyczny, musisz mi wybaczyć. Ostatnio nie umiem się na niczym dostatecznie skupić)
Pozdrawiam!
Sherry
Ja też dość długi czas się z tą trylogią mijałam, a apetyt rósł z każdą przeczytaną recenzją. A potem nagle cud - leży sobie na wierzchu na półce w bibliotece *_*
UsuńWcale nie chaotyczny, pisałm już o wiele chaotyczniejsze komentarze ;D