Harry Potter Broom -->

sobota, 8 czerwca 2013

[38] Tam, gdzie spadają anioły

Tytuł: Tam, gdzie spadają anioły

Autorka: Dorota Terakowska

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


Ostatnio sporo na rynku wydawniczym pozycji o aniołach. Z reguły są to jednak schematyczne dość książki z gatunku paranormal romance lub fantasy o walce dobra ze złem. Powieść Doroty Terakowskiej „Tam, gdzie spadają anioły”  nie jest ani jednym, ani drugim. Jest czymś innym, oryginalnym.

Książka opowiada o małej Ewie, która straciła swojego Anioła Stróża. Miała wówczas pięć lat. Od tamtego czasu dziewczynka wciąż wpada w jakieś tarapaty. Z początku są to drobne kłopoty, jednak kończy się na poważnej chorobie. Odnalezienie anielskiego opiekuna może okazać się jedynym ratunkiem.

Akcja powieści toczy się w dwóch wymiarach: ziemskim i niebiańskim. Czytelnik obserwuje Ewę i jej rodzinę, zmagających się z życiowymi problemami, by po chwili wraz z jej okaleczonym Aniołem o imieniu Ave poznawać tajemnice Aniołów i Czarnych (upadłych Aniołów, można by rzec – demonów).

Ciekawa jest sytuacja rodzinna głównej bohaterki Matka – artystka z dość… liberalnym podejściem do wychowania i zapracowany, wiecznie zapatrzony w komputer ojciec. Dziecko jest bardzo samodzielne, bo i musi. Rodzice nie poświęcają mu zbyt wiele uwagi. Tylko babcia jest taka, jaka powinna być babcia: ciepła, czuła i kochająca. Babcia – autorytet. Babcia – opiekun.

Samą Ewę szczerze polubiłam. To mądra i nad wiek dojrzała dziewczynka o wielkiej ufności. Jest spokojna i małomówna, raczej typ samotniczki. Różni się znacznie od popularnych współcześnie bohaterek książkowych – wygadanych, silnych, charyzmatycznych. Choć Ewa też jest silna. Na swój sposób.

Dyskusje Ave’go z jego Czarnym bliźniakiem – Veą  są niezwykle mądre i skłaniające do wielu refleksji. Dowiadujemy się z nich wielu prawd życiowych – o dobru i złu, o otaczającym nas świecie. Niestety autorka powtarza w kółko to samo, ubierając to tylko w nieco inne słowa. Mniej więcej  połowie książki zaczynamy się nudzić, bo akcja strasznie zwalnia.

Terakowska mówi w swoim utworze o naprawdę ważnych rzeczach. O tym, że zło  i dobro współistnieją od zawsze i zawsze współistnieć będą. To do nas, ludzi należy wybór życiowej drogi. I czynimy to czasami nierozważnie, nie zauważając drobnych wydarzeń, które jednak mają ogromny wpływ na nasze dalsze życie. Oprócz tego autorka uczy nas, że każdy może być Aniołem Stróżem dla drugiego człowieka. Nie jest to jednak łatwe i niesie ze sobą olbrzymią odpowiedzialność. 

Język jest prosty i czytelny, niezbyt wyszukany, ale przyjemnie się to czyta. Trochę jak baśń.

Szkoda, że Dorota Terakowska nie skupiła się bardziej na tych relacjach rodzinnych Ewy. Rodzice dziewczynki zmieniają się z dnia na dzień, to wypada nienaturalnie. Gdyby pokazać proces tych zmian, książka bardziej nadawałaby się dla starszych czytelników i mogłaby być naprawdę ciekawą obyczajówką z elementami fantastyki i odrobinką filozofii w tle.


Tymczasem „Tam, gdzie spadają anioły”, ta powieść z dużym potencjałem, została naiwną trochę opowiastką. Lekko cukierkowa. Ciepła i urocza, idealna do czytania dzieciom na dobranoc. Warta uwagi. 


Cytat:
"Skórka jabłka jest złoto-malinowa, lecz w środku, w miąższu, tkwi robak. Wbrew pozorom to robak, a nie skórka jabłka stanowi dowód, że owoc jest dojrzały. Złota skórka kryje niekiedy kwaśny owoc, robak zaś ciągnie tylko do słodyczy."

Ocena: 7/10

14 komentarzy:

  1. Wydaje się fajna z tego co piszesz, ale chyba sobie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może na urlopie sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejciu, przecież masz taką samą opinię jak ja! Ksiązka mi się podobała, ale podobnie jak Ty myślę, że jest to raczej urocza baśń.
    Pięknie to opisałaś ;) Uwielbiam czytać Twoje recenzje.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam, bo moja mama bardzo mi ją zachwalała. Bardzo się zawiodłam, bo oczekiwałam głębokiej, poruszającej powieści, a dostałam bajeczkę ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie jeżeli ktoś się spodziewał czegoś dla dojrzalszych to mógł się rozczarować ;)

      Usuń
  5. Myślę, że książkę sobie odpuszczę bo nie wiedząc czemu kojarzy mi się ona ze szkolną lekturą, a tematyką o aniołach jestem już lekko przesycona

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam "Władcę Lewawu" tej samej autorki i baaardzooo się zawiodłam! Ale postanowiłam dać pisarce jeszcze jedną szansę, więc "Tam, gdzie spadają anioły" postaram się przeczytać :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę czytałam dosyć dawno, kilka lat temu. Jednak do tej pory pamiętam, jakie wywołała na mnie wrażenie. Od tamtej pory zakochałam się w twórczości pani Terakoskiej. Ta książka jest taka prawdziwa i odbiega od tych wszystkich schematycznych książek, które ukazały się nie dawno na rynku

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś jeszcze w gimnazjum, wszystkie moje koleżanki zaczytywały się Terakowską, szczególnie właśnie tą książką, ale i Poczwarką. Ja jakoś tej autorce nie uległam, w sumie nie wiem, czy to dobrze, czy też źle, ale może jeszcze kiedyś spróbuję ją sobie poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się, że teraz jest sporo pozycji z aniołami w tle, jedne są lepsze, drugie gorsze - tak już jest. Na pozycje się natknęłam ale jakoś mnie nie przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. czytałam tę książkę w gimnazjum, zawiodłam się i nie mam jakiejś wielkiej ochoty na czytanie innych powieści tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam, piękna książka.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

The Hunger Games 32x32 Logo