Tytuł seriii: Pamiętniki wampirów
Poszczególne części:
- Przebudzenie
- Walka
- Szał
- Mrok
- Powrót o zmierzchu oraz Uwięzieni (podzielone przez polskiego wydawcę)
- Dusze Cieni
- Północ
Wydawnictwo: AMBER
Uwaga!!! Seria została poszerzona przez książki anonimowego autora (ghostwriter). Powstały trzy nowe części oraz seria "Pamiętnik Stefano"
Uwaga!!! Recenzja obejmuje tylko trzy pierwsze części.
„Pamiętniki wampirów” to jeden z moich ulubionych seriali.
Łączy w sobie ciekawą fabułę, przyjemną dla ucha ścieżkę dźwiękową, humor,
wielowymiarowe postacie i świetną grę aktorską.
Słyszałam już wcześniej, że bardzo różni się od książkowego pierwowzoru, a wszyscy dookoła odradzali mi serię powieści L.J. Smith. Nie posłuchałam ich i, szczerze mówiąc, dobrze zrobiłam.
Na początku mój mózg uparcie się buntował, mówiąc mi: „wszystko jest nie tak, Elena nie ma siostry tylko brata itd. Dopiero gdy przestałam patrzeć na książki pod kątem serialu zaczęły mnie one interesować.
Słyszałam już wcześniej, że bardzo różni się od książkowego pierwowzoru, a wszyscy dookoła odradzali mi serię powieści L.J. Smith. Nie posłuchałam ich i, szczerze mówiąc, dobrze zrobiłam.
Na początku mój mózg uparcie się buntował, mówiąc mi: „wszystko jest nie tak, Elena nie ma siostry tylko brata itd. Dopiero gdy przestałam patrzeć na książki pod kątem serialu zaczęły mnie one interesować.
Główna bohaterka, Elena Gilbert, ma siedemnaście lat. Ją i
jej czteroletnią siostrę Margaret wychowuje ciocia, gdyż ich rodzice zginęli w
wypadku samochodowym (no chyba nie sądziliście, że żyją!). Akcja toczy się w
ich rodzinnym miasteczku – Fells Church. W liceum, do którego chodzi Elena
pojawia się nowy uczeń, obcokrajowiec, Stefano Salvatore. Jest niesamowicie
przystojny i tajemniczy, główna bohaterka postanawia więc zdobyć go za wszelką cenę.
Pomagają jej w tym przyjaciółki – Bonnie i Meredith. Wkrótce okazuje się
jednak, że Stefano ma kilka sekretów – mroczną przeszłość i tajemniczego,
niezwykle niebezpiecznego brata, Damona, który będzie próbował rozdzielić pannę
Gilbert i jej wybranka. W dodatku w Fells Church pojawia się wróg, a Elena
staje się zupełnie inną istotą. Wampiry i czarownice odmieniają spokojne
oblicze miasteczka.
Fabuła przedstawiona nam przez L.J. Smith jest z pewnością
wciągająca. Jesteśmy zaintrygowani losami Eleny, chcemy odkryć tajemnicę
Stefano, zastanawiamy się kto jest inną mocą. Obecny w powieści wątek miłosny
nie przesłania innych elementów, co jest zdecydowanie jej mocną stroną. Kilka
fragmentów jest jednak trochę chaotycznych, co utrudnia nam zrozumienie niektórych
scen. Opisy są raczej na średnim poziomie, z kolei dialogi czyta się szybko i
wypadają one naturalnie. Młodzieżowy język nie jest sztuczny ani w żaden sposób
„udziwniony”. Fragmenty z pamiętnika
Eleny są szczególnie zgrabne pod względem stylistycznym. Nie przepadałam za to za rozdziałami z
perspektywy Stefano.
Główna bohaterka z początku jest niezwykle irytującą pustą
lalunią, ale z czasem zmienia się na lepsze. To silna, inteligentna i
niezależna dziewczyna. Mniej więcej w połowie pierwszej części zaczynamy jej
kibicować. Niezbyt lubię za książkowego Stefana. Chyba w założeniu miał być
tajemniczy, ale notatki z jego pamiętnika odrobinę zepsuły efekt. Zdecydowanie
wolę serialowego Stefana. Również książkowy Alaric nie przypadł mi do gustu, a
Meredith, jedna z przyjaciółek Eleny wydaje się taka bezbarwna. Intrygująca
jest za to Katherine, choć myślę, że w serialu jej postać jest ciekawsza. Za to
Bonnie jest fantastyczna na kartach powieści L.J.Smith.
Jedyne co w serialu i książce pozostaje niezmienne to to, że uwielbiam Damona. I tu, i tu jest moją ulubioną postacią. W książce dlatego, że jest groźny i tajemniczy. Wemy o nim najmniej, co sprawia, że to najbardziej interesujący bohater. Ma w sobie… to COŚ.
Jedyne co w serialu i książce pozostaje niezmienne to to, że uwielbiam Damona. I tu, i tu jest moją ulubioną postacią. W książce dlatego, że jest groźny i tajemniczy. Wemy o nim najmniej, co sprawia, że to najbardziej interesujący bohater. Ma w sobie… to COŚ.
Świat paranormalny, choć chwilami łatwo się w nim pogubić,
jest opisany w całkiem wciągający sposób. Autorka sięgnęła po stare i
sprawdzone pomysły dotyczące wampirów, nieco je odświeżając. Kolejna zaleta
serii: wampiry nie są tak przesłodzone jak w „Zmierzchu” a w słońcu nie
błyszczą, tylko płoną. Pozostają więc w pewnym sensie mrocznymi istotami,
pomimo tego, że dzięki magii udaje im się żyć wśród ludzi.
Na zakończenie zdradzę czemu ta recenzja obejmuje tylko trzy pierwsze części. Otóż tylko te przeczytałam i więcej, przynajmniej na razie, nie zamierzam. Nie, żebym nie lubiła tej książki, co to, to nie. Po prostu zakończenie trzeciej części jest naprawdę rewelacyjnie opisane i, w porównaniu do dwóch poprzednich, nie obiecuje dalszego ciągu. To dobre zakończenie pełnej historii. Nie chciałam psuć go kolejnymi książkami. Może kiedyś po nie sięgnę, ale na pewno nie w najbliższej przyszłości.
Polecam tę serię wielbicielom i wampirów, i romansów, myślę,
że każdy z nich znajdzie w niej coś dla siebie.
Powinni się z nią także zapoznać wierni fani serialu, choć uprzedzam:
różnice są ogromne, a serial wciąż pozostaje moim faworytem. Prawdę mówiąc, ze
względu na niego chyba nawet nieco zawyżyłam ocenę.
Cytat:
"Nieco poddenerwowana, niezamężna ciotka, zmartwiona, że
groszek okaże się rozgotowany, a bułki przypalone, zadowolony z siebie przyszły
wujek, złotowłosa, nastoletnia siostrzenica i jej płowowłosa młodsza
siostrzyczka. Niebieskooki, porządny chłopak z sąsiedztwa, chochlikowata
przyjaciółka, niezwykle przystojny wampir podający sąsiadom przy stole
kandyzowane bataty. Typowy amerykański dom.”
Ocena: 6/10
Uwielbiam serial :)
OdpowiedzUsuńSama kiedyś czytałam tę serię, jednak właśnie przestałam na której części z demonicznym lisem. Ale wow, hola, ghostwriter? Tzn. jakiś fan postanowił dokończyć tę serię? Ciekawe.
OdpowiedzUsuńTak mi się wydaje, taką informację znalazłam na wikipedii. Wiem, że na okładkach "Pamiętnika Stefano" pisze, że na podstawie powieści i serialu, z tego co wiem, jest tam opisane, jak cała historia z Katherine, Stefanem i Damonem się zaczęła - w Mystic Falls w 1864, co w sumie jest w sprzeczności z pierwszymi książkami...
UsuńCzyli właściwie... "Pamiętniki Stefano" są wpisane w kanon czy jednak nie?
UsuńNo właśnie chyba nie - moim zdaniem mu w pewnym sensie zaprzeczają, bo wg kanonu Stefan i Damon poznali Katherine w renesansowych Włoszech...
UsuńTeż przeczytałam trzy części. Właściwie nawet wzruszyłam się na końcu, ale nie wiem, jakoś ta seria do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuń