Harry Potter Broom -->

sobota, 19 lipca 2014

[81] Filip Szalony

Tytuł: Filip Szalony

Autor: Lech M. Jakób

Wydawnictwo: Telbit

Ilość stron: 296


Dopóki nie wygrałam „Filipa Szalonego” w losowaniu u Stelli (dziękuję!), nie miałam pojęcia o istnieniu tej książki. Wielka szkoda. Powinnam była po nią sięgnąć wcześniej.

Przede wszystkim dlatego, że kierowana jest raczej do odrobinkę młodszego czytelnika, gdzieś w wieku 13 – 15 lat. Co nie znaczy, że ktoś starszy będzie się przy tej lekturze nudził, co to, to nie!

Ale przejdźmy do rzeczy. Główny bohater książki (i zarazem jej narrator), Filip Szalony (jakże adekwatne dla niego nazwisko!) zakłada się z nauczycielem języka polskiego, panem Okołko, potocznie zwanym „Oko”, że do końca roku szkolnego napisze powieść. Z zapałem i głową pełną pomysłów (o, tych to mu nigdy nie brakuje) uczeń trzeciej klasy gimnazjum przystępuje do pracy. Pisanie okazuje się jednak wcale nie takie proste, a to nie jedyny problem w życiu głównego bohatera. Filip dał się we znaki nie tylko poloniście, różne, mniej lub bardziej sensowne obietnice, składał także innym nauczycielom. Wciąż pakuje się w tarapaty przez swoją impulsywność, niepohamowane skłonności do żartów i wymyślania niestworzonych historii. Czy chłopcu uda się napisać powieść?

Fabuła nie jest specjalnie wymagająca ani skomplikowana, ale bardzo pomysłowa. Z pozoru niepasujące do siebie wydarzenia zazębiają się w jedną całość. W życiu głównego bohatera wciąż coś się dzieje, nie ma ani chwili spokoju. A to kłótnie z rodzeństwem, a to utarczki z nauczycielami czy kolegami ze szkoły, a to pierwsza miłość, a to problemy z domowym zwierzyńcem.

Właśnie, kilka słów o rodzince tytułowego Fila, bo to towarzystwo nietypowe, ale bardzo sympatyczne. Państwu Szalonym daleko do nudnej rodzinki. Mama, Myszka, jest jednak na tym punkcie ździebko przewrażliwiona i reaguje gwałtownie na wszelkie argumenty: „chyba tylko w naszej rodzinie…”, tata, czyli Staruszek, ma z kolei bzika na punkcie litery „F”, którą zaczynają się wszystkie imiona w rodzinie. Brat Filipa, Fryderyk, jest bardzo Logiczny, ale logika nie przeszkadza mu w znajdywaniu sobie wciąż nowych dziewczyn, siostra zwana Natą (bo kto chciałby, by wołano na niego „Fortunata”?) uwielbia zwierzęta i denerwowanie młodszego brata. Oprócz tego jest pozytywnie zakręcony stryj Ferdynand oraz nie dający o sobie zapomnieć nawet po śmierci dziadek Fabian. I cała zgraja domowych (zazwyczaj) zwierząt. Krótko mówiąc, cała galeria postaci jest wręcz rewelacyjna. 

Lekki styl pisarza w połączeniu z dużą dawką humoru daje gwarancję przyjemnej, lekkiej, wakacyjnej lektury. Dialogi są przeważnie naturalne, a często i dowcipne. Mało tego, razem z Filipem czytelnik może poznać tajniki pisania powieści. A wcale nie tak łatwo jest ciekawie pisać o pisaniu, nie uderzając przy okazji w zbędne patetycznie tony. 

Jedyne, co chwilami mnie irytowało, to chwilami wręcz wymuszone posługiwanie się stylem młodzieżowym. Bez przesady, ale współcześnie nikt o nauczycielach nie mówi „belfrowie”, a o szkole „buda”. Książka została wydana w 2005 roku i już wtedy się tak nie mówiło. Nie non-stop. 

Krótko mówiąc, nie oczekujcie nie wiadomo czego. To nie jest mądra, wspaniała książka z przesłaniem. To ciekawa, zabawna pozycja dla młodzieży (i, że tak się wyrażę, dzieci starszych) i jako taka sprawdza się idealnie. 


Cytat:
"Pisarzem nie zostaje się ot tak... na zawołanie. Pisarz to nie byle kto! Sumienie narodu! Instytucja! Ciężar moralnej odpowiedzialności! Do niedawna przynajmniej..."

Ocena: 8/10


Recenzja bierze udział w wyzwaniach:




6 komentarzy:

  1. Tym razem raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja aż do teraz nie miałam pojęcia o książce :( cóż jednak chyba nie straciłam na tym - jakoś mnie nie kusi ta pozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak byłam jeszcze w podstawówce często napotykałam tę książkę w bibliotece szkolnej, ale jakoś nigdy mnie do niej nie ciągnęło. Teraz zaczynam trochę tego żałować. Jak kiedyś jeszcze na nią trafię to na pewno sięgnę :)

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe, zwłaszcza jak ty to przedstawiasz, aczkolwiek jakoś... czy ja wiem? Nie potrafię się przekonać do tej książeczki. To znaczy wierzę na słowo, że jest tak zachwycająca jak mówisz... Po prostu - wydaje mi się, że tego typu książeczki po prostu już nie są dla mnie. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, rozumiem, sama jestem zdania, że to książka raczej dla młodszych czytelników, dlatego też wysoko ją oceniłam, bo jako taka sprawdza się świetnie. : )

      Usuń
  5. Cieszę się, że nagroda się podobała :) Rzeczywiście lekka i zabawna powieść, taka na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

The Hunger Games 32x32 Logo